"Byłem z nim na <ty>, jak z większością prezesów wojewódzkich, ale nie łączyły mnie szczególnie bliskie związki. <Fryzjer> mówi dużo dziwnych rzeczy. Pisano, że śmiał się w sądzie, kiedy zapewniałem, że nie dostałem od niego żadnego sprzętu AGD. A ja naprawdę nie mam w domu sprzętów Amiki" - dodał Listkiewicz.

Reklama

"Jeśli rzeczywiście na zjeździe niektórzy delegaci głosowali na K. celowo, by skompromitować zarząd, to jest to zbrodnia, strzał w plecy związku. Jeśli ktoś miał wiedzę o czynach Klocka., powinien głosować przeciwko niemu, by nie dostał się do władz PZPN" - powiedział Listkiewicz.