Zawodnicy na zbiórkę na warszawskim Okęciu przybyli przed wyznaczoną godziną spotkania. Dlatego też mogli jeszcze w recepcji hotelowej obserwować piłkarzy ręcznych, którzy właśnie wrócili z mistrzostw świata w Chorwacji. Nieśmiało i ukradkiem spoglądali również na brązowe medale naszych szczypiornistów. Wśród obserwujących nie było Łukasza Garguły z Bełchatowa i zawodników Polonii Bytom - Marcina Komorowskiego i Michała Zielińskiego. Piłkarze przebywają ze swoimi drużynami klubowymi na obozach przygotowawczych w Turcji i do kadry dołączą już w Portugalii - czytamy w DZIENNIKU.

Reklama

>>>Zobacz, kogo Leo powołał na mecz z Walią

Dla części zawodników zgrupowanie to okazja do prawdziwego debiutu w narodowych barwach. "Podczas ostatniego zgrupowania w Turcji miałem zagrać z Serbią, ale lekarze nie chcieli wtedy ryzykować mojego zdrowia" - mówił bramkarz Korony Kielce Radosław Cierzniak. Dla innych, którzy już zdążyli zaliczyć mecz w narodowych barwach, to zgrupowanie nadal jest wielką niewiadomą.

"Czuję się cały czas jak nowicjusz" - zaznacza Łukasz Trałka z Lechii Gdańsk. Zawodnikowi, który latem przenosi się do Polonii Warszawa chodziło zapewne o to, że jako jeden z nielicznych Polaków grających w kraju zostanie na drugą część zgrupowania i będzie miał szansę gry w najsilniejszym składzie reprezentacji. Na mecz z Walią do Portugalii dojadą bowiem także reprezentanci z klubów zagranicznych.

Reklama

Piłkarze z Warszawy wyruszyli najpierw do Amsterdamu. Tam czekał na nich selekcjoner Leo Beenhakker. Po trzygodzinnej przerwie reprezentanci złapali samolot do Portugalii. Po dotarciu na miejsce czekała ich jeszcze godzina jazdy autobusem do hotelu „Sheraton” w Algarve.