>>>Boruc został napadnięty we własnym domu

A jeszcze niedawno policja z Glasgow zapewniała, że dom Boruca jest pod stałym nadzorem. "Ulica, przy której mieszka nasz bramkarz, jest co pół godziny patrolowana przez policyjny radiowóz. Artur nie wystąpił o zapewnienie mu specjalnej ochrony, ale stróże prawa wolą dmuchać na zimne" - dodawali przedstawiciele Celticu.

Tymczasem reporter "Faktu" wszedł na teren posiadłości bramkarza, a nawet zajrzał przez okno do środka. "Długo spacerowałem sobie po posesji Boruca i nic.Żadnego alarmu" - mówi zdziwiony.