Piątkowe mecze 24. kolejki piłkarskiej ekstraklasy:

Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
Bramki: Pawlusinski (45'+2) , T. Szewczuk (63')

Reklama

Cracovia: Marcin Cabaj - Przemysław Kulig, Michał Karwan, Łukasz Tupalski, Marek Wasiluk - Dariusz Pawlusiński, Sławomir Szeliga (75. Karol Kostrubała), Dariusz Kłus, Paweł Nowak (75. Karol Kostrubała), Paweł Sasin (62. Maciej Murawski) - Bartosz Ślusarski.

Śląsk: Wojciech Kaczmarek - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Marek Gancarczyk (82. Krzysztof Ulatowski), Antoni Łukasiewicz, Sebastian Dudek, Sebastian Mila, Patryk Klofik (46. Janusz Gancarczyk) - Tomasz Szewczuk (66. Kamil Biliński).

Reklama

Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Chinyama (65')


Piast: Kasprzik, Kaszowski, Kowalski (78' - Chylaszek), Glik, Michniewicz, Seweryn (46' - Podgórski), Wilczek, Muszalik, Sedlacek (78' - Koczon), Smektała, Olszar

Legia: Mucha, Descarga (86' - Ostrowski), Rzeźniczak, Astiz, Kiełbowicz, Giza (90' - Radović), Jarzębowski (76' - Borysiuk), Iwański, Roger, Rybus, Chinyama

Reklama

Pierwsza groźna akcja należała do gospodarzy.Smektała uderzał z rogu boiska, ale niecelnie. Odpowiedź Macieja Rybusa, ale również niecelna.

W 12. minucie mocno strzelał Seweryn, ale Mucha nie dał się zaskoczyć. Mimo wszystko to Legia ma na razie przewagę na boisku, a gospodarza skupiają się na obronie.

28. minuta i błąd Rzeźniczaka, który mógł się skończyć stratą bramki. Piłkarz Legii źle podał piłkę do Muchy, a świetną okazję próbował wykorzystać Muszalik. Nie udało się.

Tuż po przerwie pierwsza do przodu ruszyła Legia. Ookazję po rzucie wolnym miał Iwański, ale piłkę zatrzymali obrońcy Piasta. Chwilę później próbował strzelać Descarga, ale niecelnie.

Efektem starań przyjezdnych był początkowo tylko "atomowy" strzał Tomasza Jarzębowskiego w 57. minucie, z kłopotami obroniony przez Grzegorza Kasprzika.

65. minuta i 1:0 dla Legii! W pole karne podał Roger, a do bramki Kasprzika piłkę wpakował Chinyama.

W ostatnim kwadransie gliwiczanie postawili wszystko na jedną kartę. Wszedł na boisko kolejny napastnik Daniel Koczon a szansę na wyrównanie zmarnował Jakub Smektała - jego strzał z kilu metrów obroniłbramkarz Legii.

Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 4 minuty, ale wynik spotkania już nie uległ zmianie. Trzy punkty powędrują do Warszawy.