PAP: Pozostał żal, że w pierwszej połowie, kiedy mieliście zdecydowaną przewagę nad Spartakiem, strzeliście tylko jednego gola?

Michał Żewłakow: W momencie kiedy już znamy wynik oczywiście, że szkoda. Natomiast patrząc na szanse jaką prasa i fachowcy dawali nam w tym meczu, to wydaje mi się, że ta pierwsza połowa była naprawdę fajna w naszym wykonaniu.

Reklama

Można było uniknąć dwóch straconych bramek?

Teraz można już tylko gdybać. Na pewno nie jest to rezultat, o którym marzyliśmy przed meczem. Z pewnością to wynik bardziej korzystny dla Spartaka niż dla nas. Mamy zbyt mało doświadczony skład, aby z powodzeniem rywalizować w europejskich pucharach. Właśnie tego doświadczenia najbardziej zabrakło. Cieszy fakt, że po stracie bramki nie jesteśmy rozbitą drużyną, ale potrafimy się podnieść i walczyć. Nie jesteśmy jednak załamani i do Moskwy polecimy walczyć o awans. Może nam zabraknąć sił, ale nigdy wiary.

Reklama

W rewanżu zabraknie jednak Miroslava Radovicia, Marcina Komorowskiego i Manu.

Nie ma co ukrywać, że to ważne ogniwa zespołu. To jest jednak szansa dla rezerwowych. Michał Kucharczyk zgłasza akces do gry w podstawowym składzie. Poza tym w czwartek dobry mecz zagrał Artur Jędrzejczyk, który przed sezonem był odsyłany do Zagłębia Lubin, a w czwartek pokazał, że może być silnym punktem drużyny.

Czy myślami jesteście już przy niedzielnym meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław?

Reklama

W czwartkowy wieczór jeszcze schodziły z nas emocje po meczu pucharowym. Od piątku jednak myślimy już tylko o Śląsku, bo gramy na kilku frontach i chcemy, żeby seria zwycięstw w lidze została podtrzymana. Poza tym w stosunku do zespołu z Wrocławia mamy coś do udowodnienia zarówno sobie, jak i rywalowi.

Po meczach w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej obydwa zespoły mają tylko dwa dni odpoczynku. Decydujące w tym starciu będzie przygotowanie do sezonu?

W pewnym stopniu to będzie egzamin dla piłkarzy, którzy mają ochotę grać poważny futbol. Gra co trzy dni, to gra dla poważnych ludzi. To będzie więc dla nas obraz, na jakim jesteśmy poziomie.

Rozmawiał Marcin Cholewiński (PAP)