Matuszczyk podkreślił, że Włosi to silna drużyna, z bardzo mocną defensywą, ale i mającą dobrych napastników.
"Nie wiem czy są mocniejsi niż Niemcy, z którymi zmierzyliśmy się we wrześniu w Gdańsku (był remis 2:2 - PAP), ale na pewno będzie to trudne spotkanie. Z Niemcami pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać z takimi rywalami, dlatego mam nadzieję, że w piątek będzie podobnie" - powiedział.
Jak przyznał, we włoskiej piłce podoba mu się bardzo wiele elementów, m.in. mocna liga i "być może kiedyś uda mi się tam zagrać".
"O włoskich piłkarzach często się mówi, że to aktorzy i rzeczywiście lubią się troszkę poprzewracać, ale to chyba kwestia ich mentalności i mnie osobiście to nie przeszkadza. We Włoszech jeszcze nigdy nie byłem, dlatego jestem ciekaw jak ten kraj wygląda" - zaznaczył piłkarz.
Piątkowe spotkanie z Włochami rozegrane zostanie 11 listopada, czyli w dniu Święta Niepodległości. Matuszczyk pytany przez dziennikarzy czy wie, z czym w Polsce związana jest ta data, przyznał, że nie. Urodzony w Gliwicach, ale posiadający polskie i niemieckie obywatelstwo piłkarz, podkreślił jednak, że zakładając biało-czerwoną koszulkę z orłem na piersi zawsze czuje szybsze bicie serca.
"W moim domu wisi moja pierwsza koszulka reprezentacji. Zawsze bardzo się cieszę przyjeżdżając na zgrupowania kadry. Będę chciał wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie, żeby być na boisku, gdy zagrają polski hymn" - podkreślił.
Pytany o nowy wrocławski stadion Matuszczyk przyznał, że jeszcze go nie widział. "Obiekt w Gdańsku był super i ciekaw jestem, jak będzie we Wrocławiu" - dodał.
Piłkarska reprezentacja Polski rozpoczęła w poniedziałek zgrupowanie, jednak w stolicy Dolnego Śląską pojawiła się tylko część zawodników powołanych przez trenera Franciszka Smudę. W komplecie biało-czerwoni będą trenować dopiero we wtorek wieczorem. Mecz z Włochami w piątek o godz. 20.45.