Początek meczu nie był taki, jak sobie zakładaliśmy. Graliśmy źle, byliśmy za mało "rozciągnięci" na boisku, statyczni. Dopiero w końcówce pierwszej połowy coś drgnęło. Druga część była lepsza, ale zabrakło podań kończących. Robiliśmy akcje, po których coś się działo pod bramką estońską, ale nie mieliśmy klarownych sytuacji.

Reklama

To był typowy mecz na remis, bez jakiejś wirtuozerii. Estończycy przeciwstawili się agresywnością, nie poradziliśmy sobie z tym. Szkoda, że polegliśmy w takich okolicznościach, ale lepiej przegrać teraz niż w meczach eliminacji mistrzostw świata.

Nie byłem zaskoczony postawą Estonii. Wiedzieliśmy, że to zespół, który w każdej sytuacji szuka strzału na bramkę. Zdawaliśmy sobie również sprawę, że Vassiljev to najlepszy strzelec rywali, ale wiedza to jedno, a życie - drugie.

Mogę żałować, że nie pozwoliłem Arkowi Piechowi dłużej wystąpić razem z Robertem Lewandowskim. Proszę jednak zobaczyć, w jakich okolicznościach grali. W końcówce spotkania jest więcej miejsca na boisku, wchodzącemu piłkarzowi gra się trochę łatwiej. Ta dobra końcówka w wykonaniu naszego ataku jest dla mnie jakąś wskazówką przed kolejnymi spotkaniami.

Reklama

Co możemy teraz zrobić przed inauguracją eliminacji MŚ z Czarnogórą? Trzeba przeanalizować środowy mecz bardzo dokładnie. Liczę również, że nasi reprezentanci będą w lepszej formie niż obecnie. Jestem o tym przekonany. Poza tym za chwilę rusza polska ekstraklasa, może ktoś nas olśni.