Inne

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 4:0 (3:0)
Bramki: Iwański (10'), Chinyama (32'), Kumbev (40'), Wawrzyniak (69')

Reklama

Legia: Mucha, Rzeźniczak, Astiz, Kumbev, Wawrzyniak, Rocki (78'- Radović), Iwański, Vuković, Grzelak (85' - Arruabarrena), Rybus, Chinyama (72' - Roger)

Śląsk: Banaszyński, Wołczek, Celeban, Wójcik, Pawelec, Ostrowski, Łukasiewicz (61' - Ulatowski), Mila (67' - Sotirović), Dudek, Gancarczyk, Szewczuk

I połowa:

Reklama

Początek spotkania. Legia gra w zielono-czarnych strojach, Śląsk na biało. Na trybunach zasiadł między innymi selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker.

10. minuta i groźna akcja Legii pod bramką gości. Szansy nie wykorzystał Grzelak, który posłał piłkę w słupek. Ale niecałą minutę później było już 1:0 dla gospodarzy. Dobrym strzałem na bramkę popisał się Iwański.

Reklama

14. minuta - niewiele brakowało, by było 1:1. Gancarczyk strzelił z ostrego kąta, ale piłka minęła bramkę o metr.

Wydaje się, że to Śląsk ma przewagę na boisku, mimo iż przegrywa. 27. minuta - Dudek podaje do Ostrowskiego, ale ten posyła piłkę w aut. To już kolejna niewykorzystana okazja drużyny z Wrocławia.

32. minuta - 2:0 dla Legi! Iwański podaje do Chinyamy, który strzela w krótki róg z 8 metrów. Bramkarz Śląska nie miał szans.

40. minuta - 3:0!! To prawdziwy nokaut Śląska w pierwszej połowie! Kolejna asysta Iwańskiego, który rozgrywa wspaniałe spotkanie, a strzał egzekwuje Kumbev.

II połowa:

Tuż po wznowieniu gry z dystansu strzela Chinyama, ale Banaszyński wybija piłkę. Rzut rożny dla Legii.

Do ataku wziął się Śląsk, ale niewiele z tego wynika. Najpierw pudłuje Szewczuk, później Mila posyła piłkę ponad poprzeczką.

69. minuta - Gol! 4:0! Tym razem piłkę do bramki wpakował Wawrzyniak. Banaszyński co prawda dotknął piłkę, ale wybić jej już nie dał rady.

79. minuta - rzut wolny dla Legii. Strzela Vuković, ale posyła piłkę z 22 metrów ponad poprzeczką.

Niewiele brakowało, by było 5:0. Rzeźniczak podał do Rogera, a ten z bliska uderzył głową, jednak bramkarz Śląska popisał się fantastyczną obroną.

Na boisku tuz przed końcem spotkania pojawił się Arruabarrena. Ledwo się pojawił, a już zaczął strzelać na bramkę. Niestety, niecelnie. Najpierw zmarnował podanie Radovicia, a potem Wawrzyniaka.

Sędzia doliczył 3 minuty do regulaminowego czasu gry, ale nic już to nie zmieniło. Śląsk pokonany na Łazienkowskiej 4:0.

----------------------------------------------------

W drugim z dzisiejszych spotkań Arka Gdynia pokonała przed swoją publicznością GKS Bełchatów 2:0.

Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2:0 (0:0)
Bramki: Bartosz Ława (46'), Łukasz Kowalski (59' - głową)
Żółte kartki - Arka Gdynia: Dariusz Ulanowski, Dariusz Żuraw. PGE GKS Bełchatów: Edward Cecot.

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Michał Łabędzki, Dariusz Żuraw, Michał Płotka - Tomasz Sokołowski, Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława, Marcin Pietroń (90. Marcin Budziński) - Damian Nawrocik (90. Przemysław Trytko), Marcin Chmiest (87. Grzegorz Niciński).

PGE GKS Bełchatów: Krzysztof Kozik - Tomasz Jarzębowski, Edward Cecot (80. Tomasz Wróbel), Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek - Piotr Kuklis (63. Paweł Adamiec), Janusz Gol, Mateusz Cetnarski (77. Grzegorz Fonfara), Łukasz Garguła, Dawid Nowak - Mariusz Ujek.