>>>Zobacz gole z meczu Lecha z Deportivo
Trener powtarza wam, że takie mecze jak ten z Deportivo La Coruna będą procentować w przyszłości. Zgadza się pan z tą opinią?
Oczywiście, bo przecież doświadczenie jakie zdobywamy dzięki Pucharowi UEFA jest wręcz bezcenne. Trener przekonuje nas, że nie można bać się żadnego rywala. I po tym meczu trzeba się z nim zgodzić. W czwartek wyszliśmy na boisko jednak trochę przestraszeni tym, że możemy zostać rozklepani przez przeciwników świetnie wyszkolonych technicznie. Dostaliśmy bramkę już na samym początku, ale po rzucie różnym, a nie jakiejś kapitalnej akcji Deportivo. Z minuty na minutę wyglądało to już zdecydowanie lepiej. Przekonaliśmy się, że nie taki diabeł straszny. Z tymi zespołami, które walczą o co roku europejskie trofea, też można walczyć jak równy z równym. To wielki plus tego startu w pucharach, który zaprocentuje w przyszłości.
Latem definitywnie został pan wykupiony przez Lecha z Energie Cottbus. Nie żałuje pan tej decyzji o porzuceniu Bundesligi dla ligi polskiej?
W tym momencie już absolutnie nie żałuję - jestem nawet przekonany, że to był dobry ruch z mojej strony. Trafiłem do reprezentacji, a przede wszystkim mogę grać w europejskich pucharach. W Poznaniu czuję się naprawdę świetnie. To wszystko zasługa działaczy Lecha. Robią tutaj naprawdę niesamowitą rzecz. Wszystko budują od podstaw i nie w tym żadnego przypadku. Klub rozwija się w szybkim tempie i jeśli tak dalej pójdzie, to regularnie będziemy grać w pucharach.
Zdążyliście już policzyć, co wam jest potrzebne do awansu?
Tak, od razu po zejściu z boiska zabawiliśmy się w matematykę. I wiemy, że musimy wygrać dwoma bramkami, żeby nie oglądać się na innych. To będzie oczywiście niesamowicie ciężkie zadanie. Bo choć Feyenoord stracił już szanse w Pucharze UEFA, to będzie chciał wyjść z twarzą z tych rozgrywek. A w lidze ostatnio grają trochę lepiej, więc nie spodziewamy się łatwej przeprawy.
Zanim pojedziecie do Rotterdamu, zagracie w niedzielę z Polonią Bytom. Pozycja lidera przed zimą ma dla was znaczenie?
Oczywiście, dlatego nie myślimy na razie o Feyenoordzie, a skupiamy się tylko i wyłącznie na Polonii Bytom. Nie chcemy bowiem zmarnować całego wysiłku, wszystkiego tego, co sobie wypracowaliśmy ciężką pracą. Prowadzenie w tabeli daje komfort i świadomość, że w lidze wszystko idzie tak, jak sobie założyliśmy.
Trzeba jednak jeszcze raz znaleźć siły na 90 minut biegania po ciężkim boju pucharowym.
To prawda, musimy zmobilizować się na niedzielę. Dobrze, że w czwartek nie graliśmy 120 minut tak jak wcześniej Austrią, bo potem w ciężkim meczu z Legią zabrakło sił. Wiemy o co gramy. Zrobimy wszystko, żeby wyjść z tego spotkania zwycięsko. Bo chcemy być liderami po rundzie jesiennej.