Według obserwatorów wieczornego, półtoragodzinnego, ostrego treningu najprawdopodobniej skład będzie wyglądał tak: Boruc - Golański, Żewłakow, Dudka, Krzynówek - Błaszczykowski, Murawski, Lewandowski, Obraniak - Roger - Brożek.

Selekcjoner dokona zatem trzech zmian w porównaniu z ostatnim wygranym 2:0 towarzyskim meczem z Grecją. Zamiast Wasilewskiego zagra Golański (zmiana wymuszona kontuzją obrońcy Anderlechtu), Smolarka zastąpi Obraniak, a Lewandowskiego Brożek.

- Mnie już wiele razy wydawało się po treningach, że skład jest oczywisty, a później Leo zaskakiwał wszystkich. Wiem, że on nie ma już żadnych wątpliwości, ale nic nikomu nie zdradza - mówi DZIENNIKOWI dyrektor sportowy reprezentacji Jan de Zeeuw.

Beenhakker podczas zgrupowania tryska humorem i sporo rozmawia ze swoimi zawodnikami. Wczoraj namawiał ich także, aby spotkali się z dziennikarzami. - Wiem, że ich nie lubicie, ale to część waszej pracy. Kibice w Polsce muszą wiedzieć, co u was słychać - miał powiedzieć Leo.

Trener skrzętnie ukrywa swoją kontuzję i udaje, że nie odczuwa skutków niedawnej operacji kolana. Wścieka się i przeklina, jak fotoreporterzy robią mu zdjęcia, w czasie gdy rozmasowuje nogę. - On taki jest, nie lubi przyznawać się do słabości. Wiem jednak, że wczesnym rankiem wyjeżdżał na wizytę do miejscowego szpitala. Na trening jako jedyny jeździ rowerem, aby mieć siły przeprowadzać ćwiczenia na boisku - mówi dyrektor.







Reklama

czytaj dalej




W drużynie coraz lepiej czuje się Ludovic Obraniak. Szybko zaprzyjaźnił się z Rogerem i Dudką, uczy się polskich słów i świetnie prezentuje się podczas treningów.- Najwięcej o Polsce opowiada mu Brazylijczyk Roger i ja, Holender - śmieje się de Zeeuw. - Nie ma żadnego problemu z komunikacją. On jednak zna angielski, tylko wcześniej wstydził się go używać. To otwarty, szczery chłopak. Pasuje do tej drużyny.

Zawodnicy wciąż są w kontakcie z Marcinem Wasilewskim, który leży w szpitalu w Antwerpii. W sobotę w geście solidarności wyjdą na boisko w koszulkach z napisem "Marcin, gramy dla ciebie". Niespodziankę szykują też kibice Lecha Poznań, z którymi Wasilewski jest mocno związany.

Na zgrupowaniu rzuca się w oczy ogromne zaangażowanie Artura Boruca, który kompromitująco zawalił pierwszy mecz z Irlandią Północną w Belfaście. - To są niuanse, ale właśnie po drobnych gestach można zauważyć, jakie jest nastawienie zawodnika. Boruc jest teraz do wszystkiego pierwszy. Nawet bez mrugnięcia okiem pobiegł po dokumenty, gdy go o to poprosiłem. Kiedyś zwykle się krzywił i rzucał słowami na "k" pod nosem - dodaje najbliższy współpracownik Beenhakkera.

O przykrym dla nas meczu w Belfaście Leo nie chce swoim zawodnikom przypominać. Zamiast katować ich kilkugodzinnymi prezentacjami rywali, selekcjoner pokaże im jedynie 15-minutowy filmik przedstawiający taktykę drużyny Nigela Worthingtona i wytłumaczy, jak mają się zachowywać na boisku.