Beenhakker odniósł się po raz kolejny do sposobu, w jaki został zwolniony przez Grzegorza Latę.

"Udzielałem telewizji wywiadu, a szef PZPN, stojąc trzy metry po prawej, ogłosił innej stacji moje odejście. Przedtem w ogóle ze mną nie rozmawiał" - mówi Leo.

Później Lato przeprosił Beenhakkera. "Najwyraźniej nie może nawet mnie zwolnić bez przedyskutowania tego z resztą zarządu PZPN. A teraz się okazuje, że wcale nie jestem zwolniony. Tak czy inaczej, nie wracam na ostatnie dwa mecze" - kończy trener.



Reklama