Piłkarze przybyli na Plac Zamkowy wraz ze sztabem szkoleniowcem oraz właścicielem i prezesem klubu Dariuszem Mioduskim. W tym roku nie było przemarszu kibiców ze stadionu, gdyż tytuł legioniści zapewnili sobie w niedzielę w Poznaniu. Fani czekali już na Placu Zamkowym.
Piłkarzy przywitali najpopularniejszą klubową piosenką: "Nie poddawaj się ukochana ma, nie poddawaj się Legio Warszawa". Po chwili niosło się gromkie "Mistrz, mistrz, Legia mistrz". Najgłośniej skandowano nazwiska bramkarza Artura Malarza i kapitana zespołu Mirosłava Radovica. Podobnie jak przed rokiem świetnie bawił się Artur Jędrzejczyk, który trzymał w ręce odpaloną race świetlną. Został za to ukarany stuzłotowym mandatem. Taka sama kara spotkała Williama Remy'ego, Domagoja Antolicia i asystenta trenera, Aleksandara Vukovicia.
Plac Zamkowy spowity był chmurami dymu od odpalonych rac w klubowych barwach. Piłkarze opuścili Plac Zamkowy po godz. 18, gdyż wieczorem czekał ich jeszcze udział w Gali Ekstraklasy S.A. Część fanów dalej pozostała pod Kolumną Zygmunta.
Legia zdobyła 13. w historii, a trzecie z rzędu mistrzostwo kraju po niedzielnym, wyjazdowym spotkaniu ostatniej kolejki sezonu z Lechem Poznań. Mecz przy stanie 0:2 został przerwany w 77. minucie z powodu odpalenia rac dymnych i wtargnięciu na murawę sympatyków gospodarzy. Wynik został zweryfikowany jako walkower na korzyść Legii.