W tabeli ekstraklasy Zagłębie przesunęło się na 10. miejsce. Dla łodzian była to ósma porażka z rzędu i pozostają na ostatniej pozycji.
Pierwsze pięć minut dla kibiców w Lubinie mogły być dużym zaskoczeniem, bo w tym okresie goście oddali trzy celne strzały, kolejne było zablokowane w ostatniej chwili i gdyby nie Dominik Hładun, mogło być 0:1.
Poddenerwowany trener Zagłębia Martin Sevela zaczął pokrzykiwać na swoich podopiecznych i pokazywał, aby podeszli wyżej z pressingiem. I reprymenda przyniosła efekt, bo gospodarze zaczęli się utrzymywać przy piłce, a także zagrażać bramce łodzian.
Pierwszą doskonałą okazję Zagłębie miało po kwadransie gry, ale Arkadiusz Malarz zdołał odbić strzał Sasy Zivca. Kilka chwil później dośrodkowanie Bartosza Slisza wylądowało na słupku, do piłki dopadł Damjan Bohar i mierzonym strzałem trafił do siatki.
Kilkadziesiąt sekund później mogło być 1:1. Michał Trąbka popisał się ładnym technicznym strzałem zza pola karnego, ale trafił tylko w poprzeczkę.
Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna. Po dośrodkowaniu w polu karnym piłka trafiła do Bartosza Kopacza, który zabawił się z obrońcami gości, zagrał do środka, a tam osamotniony Zivec z kilku metrów trafił do bramki.
ŁKS prezentował się dobrze, kiedy miał piłkę przy nodze i atakował. Łodzianie zupełnie jednak zawodzili w obronie. Po jednym z rzutów rożnych tak się ustawili, że Bohar od połowy boiska biegł sam na Malarza. Słoweniec zbiegł nieco w bok i bramkarz gości zdołał odbić jego strzał.
Druga połowa zaczęła się od gola dla przyjezdnych. Przy biernej postawie obrońców Zagłębia w idealnej sytuacji znalazł się wprowadzony w przerwie Piotr Pyrdoł i strzałem z bliska nie dał szans Hładunowi.
Po zdobyciu kontaktowej bramki łodzianie rzucili się do ataku, ale siedem minut później znowu przegrywali dwoma trafieniami. I znowu sami dużo pomogli rywalom. Obrońcy tak rozgrywali piłkę, że przejęło ją Zagłębie i po szybkim rozegraniu akcji Bohar znalazł się kilka metrów przed bramką i lekkim strzałem trafił do siatki.
Po golu dla Zagłębia tempo meczu wyraźnie spadło. Optyczną przewagę miał ŁKS, który częściej gościł na połowie gospodarzy, ale nie potrafił przedrzeć się przez zagęszczoną obronę rywali. Lubinianie cofnięci szukali szans na kolejne bramki w kontratakach i ich akcje były znacznie groźniejsze.
Najlepsze okazje na czwartego gola dla Zagłębia mieli Patryk Szysz i Zivec, ale za każdym razem Malarz skutecznie interweniował. Łodzianie natomiast praktycznie już ani razu poważniej nie zagrozili bramce Hładuna.
KGHM Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 3:1 (2:0).
Bramki: 1:0 Damjan Bohar (16), 2:0 Sasa Zivec (20), 2:1 Piotr Pyrdoł (50), 3:1 Damjan Bohar (57).
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Dani Ramirez, Patryk Bryła, Ricardo Guima.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 4 155.
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic (53. Damian Oko) - Sasa Zivec, Bartosz Slisz, Jakub Tosik, Filip Starzyński (90+4. Łukasz Poręba), Damjan Bohar - Patryk Szysz (78. Rok Sirk).
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Artur Bogusz - Dani Ramirez, Łukasz Piątek (73. Pirulo), Ricardo Guima, Dragoljub Srnic (46. Piotr Pyrdoł), Michał Trąbka - Rafał Kujawa