Bramki: 1:0 Grzegorz Tomasiewicz (48), 2:0 Patryk Dziczek (56-karny), 2:1 Arttu Hoskonen (64-głową).

Żółta kartka - Piast Gliwice: Grzegorz Tomasiewicz. Cracovia Kraków: Michał Rakoczy, Otar Kakabadze, Paweł Jaroszyński, Jewhen Konoplanka.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 3 356.

Piast Gliwice:Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Miguel Munoz, Alexandros Katranis - Damian Kądzior (72. Tom Hateley), Patryk Dziczek, Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz (88. Alex Sobczyk), Michael Ameyaw (62. Jorge Felix) - Kamil Wilczek.

Reklama

Cracovia Kraków: Karol Niemczycki - Otar Kakabadze (83. Mateusz Bochnak), Cornel Rapa, Arttu Hoskonen, Virgil Ghita, Michal Siplak (60. Paweł Jaroszyński) - Jani Atanasov, Karol Knap (46. Benjamin Kallman), Takuto Oshima, Michał Rakoczy (46. Jewhen Konoplanka) - Patryk Makuch.

Piast Gliwice wygrał u siebie z Cracovią 2:1 w sobotnim meczu 22 kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Walczący o ucieczkę ze strefy spadkowej gospodarze zdobyli na własnym stadionie komplet punktów po długiej przerwie. Czekali na domowe zwycięstwo od 5 września 2022, kiedy pokonali Miedź Legnica 2:1.

To trwa za długo – mówił przed spotkaniem szkoleniowiec gliwiczan Aleksandar Vukovic. W sobotę miał powody do radości.

Reklama

Miejscowi kibice podskoczyli radośnie już w 5. minucie, kiedy Michał Chrapek z bliska wpakował piłkę do siatki. Okazało się, że był na pozycji spalonej i gol – po analizie VAR - nie został uznany.

Goście odpowiedzieli świetną okazją, zmarnowaną przez Jani Atanasova. Jego strzał z 10 metrów obronił nogą Frantisek Plach. Potem do przerwy dominował Piast, ale niewiele wynikało z jego ataków. Ponad poprzeczką posłał piłkę głową Ariel Mosór, a uderzenie Patryka Dziczka zza pola karnego bez trudu obronił krakowski bramkarz.

Schowani za „podwójną gardą” goście nie pozwolili na stworzenie zagrożenia w swoim polu karnym.

Trener „Pasów” Jacek Zieliński w przerwie dokonał dwóch zmian, na boisko weszli Jewhen Konoplanka i Benjamin Kallman. Zapewne liczył na poprawę wyniku, tymczasem sytuacja jego szybko zespołu się skomplikowała. Najpierw bowiem precyzyjnym uderzeniem z dystansu golkipera przyjezdnych zaskoczył Grzegorz Tomasiewicz, a potem rzut karny na drugiego gola zamienił Dziczek. W tym drugim przypadku sędzia długo analizował sytuację przed monitorem. Chodziło o faul Virgila Ghity na Arkadiuszu Pyrce.

Goście od tego momentu zaczęli grać ofensywniej, co przyniosło skutek w postaci gola zdobytego głową przez niepilnowanego Arttu Hoskonena w 64. minucie.

Krakowianie złapali wiatr w żagle i zepchnęli rywali do defensywy. Nie potrafili jednak stworzyć dobrych okazji i doprowadzić choćby do remisu.

"Mamy to!" – krzyczał po końcowym gwizdku stadionowy spiker