Radomiak Radom - Widzew Łódź 3:1 (2:1)

Bramki: 1:0 Frank Castaneda (6), 1:1 Ernest Terpiłowski (7), 2:1 Dawid Abramowicz (44), 3:1 Lisandro Semedo (85).

Reklama

Żółta kartka - Widzew Łódź: Dominik Kun, Juljan Shehu.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 4 444.

Radomiak Radom:Gabriel Kobylak - Daniel Pik 79. Luizao), Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (90+1. Krystian Okoniewski), Christos Donis (90+1. Thabo Cele), Roberto Alves, Frank Castaneda, Alberto Cayarga (86. Jakub Nowakowski) - Jean Franco Sarmiento.

Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Mateusz Żyro, Martin Kreuzriegler - Mato Milos (73. Juliusz Letniowski), Juljan Shehu, Dominik Kun, Fabio Nunes (46. Paweł Zeliński) - Andrejs Ciganiks (83. Łukasz Zjawiński), Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski (34. Kristoffer Hansen, 73. Jakub Sypek).

Radomiak zaczął odważnie

Reklama

Radomiak zaczął bardzo odważnie. Już w 2. minucie Dawid Abramowicz oddał strzał głową obroniony przez Henricha Ravasa. Chwilę później Słowak był już bezradny, gdy Frank Castaneda dopadł na linii pola karnego do odbitej piłki i posłał ją w górny róg bramki Widzewa. To był pierwszy gol dla Radomiaka pozyskanego w tym roku Kolumbijczyka.

Miejscowi kibice jeszcze nie skończyli fetowania tego trafienia, gdy Widzew wyprowadził szybki atak. Mato Milos popisał się świetnym, prostopadłym podaniem do Ernesta Terpiłowskiego, który w sytuacji sam na sam pokonał Gabriela Kobylaka.

Obydwa zespoły nastawiały się na ofensywną grę, zawodnicy mieli sporo wolnej przestrzeni i mogli swobodnie przeprowadzać ataki. W 34. minucie boisko – z powodu kontuzji – opuścić musiał skrzydłowy Widzewa Bartłomiej Pawłowski, którego zastąpił Kristoffer Hansen i to znacznie osłabiło możliwości łodzian.

Końcówka pierwszej połowy należała do Radomiaka. Najpierw Roberto Alves dośrodkował z rzutu wolnego, Raphael Rossi oddał strzał głową, ale Ravas wybił – zmierzającą pod poprzeczkę – piłkę. Chwilę później było już 2:1. Podobnie jak przy pierwszy trafieniu gospodarzy tym razem obrońca Widzewa wybił piłkę pod nogi Dawida Abramowicza, a ten strzałem z 16 metrów trafił tuż przy słupku.

Groźne ataki Radomiaka

Po przerwie nadal groźniejsze były ataki Radomiaka. W 52. minucie Daniel Pik, który zastępował na prawej obronie pauzującego za kartki Damiana Jakubika, wbiegł w pole karne i oddał strzał z kilku metrów obroniony nogą przez Ravasa. Trzynaście minut później Pik podał w polu karnym do Jeana Franco Sarmiento, lecz ten źle trafił w piłkę i zmarnował znakomitą okazję. W 77. minucie Sarmiento po raz kolejny się nie popisał, gdy w sytuacji sam na sam kopnął piłką prosto w bramkarza Widzewa.

Gospodarze swoje zwycięstwo przypieczętowali w 85. minucie. Castaneda podał do Semedo, a ten precyzyjnym strzałem w róg ustalił wynik spotkania.

Radomianie przerwali serię sześciu kolejnych meczów w roli gospodarza, w których nie potrafili odnieść zwycięstwa. W trakcie jej trwania ponieśli trzy porażki i trzy razy zremisowali.

Wszystko na to wskazuje, że był to ostatni mecz ekstraklasy Radomiaka rozegrany na stadionie MOSiR. W przyszłym sezonie „Zieloni” mają już wróć na swój przebudowany obiekt przy ul. Andrzeja Struga.

Grzegorz Wojtowicz