Warta Poznań - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Kajetan Szmyt (35-karny), 2:0 Mateusz Kupczak (87).

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 2 079.

Reklama

Warta Poznań:Adrian Lis - Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz, Mateusz Kupczak - Jakub Bartkowski, Maciej Żurawski (59. Niilo Maenpaa), Miguel Luis (67. Dimitris Stavropoulos), Jakub Kiełb - Kajetan Szmyt (82. Filip Borowski), Dario Vizinger (67. Adam Zrelak), Stefan Savic (82. Wiktor Kamiński).

Górnik Zabrze:Daniel Bielica - Boris Sekulic (64. Robert Dadok), Konstantinos Triantafyllopoulos (6. Richard Jensen), Rafał Janicki, Kryspin Szcześniak - Paweł Olkowski, Daisuke Yokota (82. Sebastian Musiolik), Damian Rasak, Lukas Podolski, Kamil Lukoszek (64. Lawrence Ennali) - Piotr Krawczyk (64. Mateusz Chmarek).

Warta wywalczyła komplet punktów

Reklama

Po przeciętnym widowisku Warta zasłużenie wywalczyła komplet punktów. Górnik mocno rozczarował, a nowy sezon rozpoczyna od dwóch porażek.

Oba zespoły przystępowały do meczu po nieudanej inauguracji sezonu. Warciarze przegrali u siebie z Pogonią Szczecin 0:1, zabrzanie ulegli Radomiakowi 0:2. Być może to też wpłynęło na poczynania piłkarzy w pierwszej połowie. Żadna z drużyn nie chciała się otworzyć, mało było ciekawych akcji, a Adrian Lis i Daniel Bielica nie mieli zbyt wiele pracy.

Goście starali się przejąć kontrolę nad meczem, częściej przejawiali inicjatywę w akcjach ofensywnych, ale w okresie ich przewagi gola zdobyli poznaniacy. Kryspin Szcześniak blisko swojego pola karnego stracił piłkę, którą przejął Stefan Savic. Szcześniak ruszył za pomocnikiem Warty i w niegroźnej jeszcze sytuacji, lecz już w obrębie pola karnego sfaulował rywala. Sędzia Krzysztof Jakubik nie wahał się ani przez chwilę, wideoweryfikacja też była niepotrzebna.

Kajetan Szmyt z 11 metrów zmylił Bielicę i zdobył pierwszego gol dla "zielonych" – w tym sezonie.

Dwie minuty później gospodarze wywalczyli rzut rożny, po którym Mateusz Kupczak mógł podwyższyć wynik. Kapitan Warty nie spodziewał się, że piłka spadnie mu na nogę i nieczysto uderzył.

Górnicy zerwali się to bardziej zdecydowanych ataków w samej końcówce. Wrzutki w pole karne nie sprawiły większych kłopotów poznańskiej defensywie, a mocny strzał Lukasa Podolskiego był niecelny.

Upalna pogoda i temperatura w słońcu sięgająca powyżej 30 stopni najwyraźniej nie zachęcała do bardziej intensywnej gry. O ile Warcie mogło nie zależeć na forsowaniu tempa, tak gra Górnika mogła zastanawiać, bo nie widać było determinacji w dążeniu do zmiany rezultatu.

Dawid Szulczek i Jan Urban na początku drugiej odsłony sięgnęli po zmienników. Trener gości dokonał aż trzech zmian, z kolei w Warcie nadspodziewanie wcześnie na boisku pojawili się dwaj rekonwalescenci Adam Zrelak i Dimitrios Stavropoulos.

Mijały minuty, a to akcje Warty były groźniejsze. Po jednym z kontrataków Szmytowi zabrakło chłodnej głowy i fatalnie rozegrał akcję. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 87. minucie – idealnie z rzutu rożnego dośrodkował Jakub Kiełb, a Kupczak tym razem był już przygotowany na takie rozwiązanie i strzelił nie do obrony.

W ostatnich minutach warciarze mogli podwyższyć wynik, lecz Zrelakowi w trudnej sytuacji zabrakło precyzji.