Zespół Constantina Galcy przystąpili do meczu w identycznym składzie, jak przed tygodniem w Zabrzu. Rumuński szkoleniowiec nie miał jednak powodów do zmian, bowiem Radomiak solidnie zagrał przeciwko Górnikowi wygrywając 2:0. Trener poznaniaków John van den Brom z kolei dokonał niewielkich korekt, ale wynikało to z tego, że w czwartek jego podopieczni grali pojedynek w Lidze Konferencji.
Gospodarze już w pierwszych minutach zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, stwarzali sporo sytuacji, ale w wielu akcjach brakowało dokładności. Wracający po długiej przerwie spowodowanej chorobą Mikael Ishak nie do końca jeszcze znalazł nić porozumienia ze swoimi dawnymi, ale i nowymi kolegami z drużyny.
Goście najlepszą szansę na otwarcie wyniku mieli za sprawą… obrońcy Lecha Mihy Blazicia. W 22. minucie Słoweniec zbyt lekko podał do Filipa Bednarka i piłkę przejął Lisandro Semedo. Pomocnik Radomiaka nie potrafił jednak skorzystać z prezentu, a rozegranie całej akcji pozostawiało wiele do życzenia.
Chwilę później zakotłowało się pod bramką Filipa Majchrowicza. Po dośrodkowaniu Elisa Anderssona, Dino Hotic mimo asysty Dawida Abramowicza, był blisko strzałem głową zaskoczyć golkipera gości. Filip Majchrowicz z trudem sparował piłkę, a dobitka Alana Czerwińskiego była nieskuteczna.
Spotkanie mogło się podobać się kibicom, bowiem było prowadzone w niezłym tempie, a goście nie ograniczali się jedynie do obrony własnego przedpola. Inna sprawa, że ich próby kontrataków były łatwo likwidowane przez poznańską defensywę.
W 40 min. niezwykle pracowity Hotic przedarł się prawą stroną boiska i wystawił piłkę jak na tacy Ishakowi. Kapitan "Kolejorza" tej sytuacji nie mógł zmarnować.
W doliczonym czasie gry z pozoru niegroźna akcja gości mogła zakończyć się wyrównującym golem. Strzał Roberta Alvesa z linii pola karnego był niecelny.
Radomianie od początku drugiej połowy wysokim pressingiem próbowali wymusić błędy na piłkarzach Lecha, ci jednak spokojnie radzili sobie z wyprowadzaniem akcji. Taka taktyka gości była dość ryzykowna, bo niektóre kontry gospodarzy mogły zakończyć się z powodzeniem. Po podaniu Hoticia bliski pokonania Majchrowicza był Kristoffer Velde, ale naciskany przez obrońcę Radomiaka nieczysto trafił w piłkę. Lech zdobył bramkę, ale po ewidentnym spalonym odgwizdanym zdecydowanie za późno.
Sporo pracy miał sędzia Daniel Stefański, który napominał nie tylko zawodników, ale także sztaby szkoleniowe obu drużyn. Żółte kartoniki otrzymali m.in. Galca i van den Brom, a krótko po wznowieniu gry czerwoną kartkę ujrzał trener przygotowania fizycznego poznańskiej drużyny Antonin Cepek.
Po kilkunastominutowym nieco chaotycznym fragmencie meczu oba zespoły wróciły do gry. Pedro Henrique sprawiał sporo kłopotów obrońcom "Kolejorza", ale napastnik Radomiaka był mało precyzyjny. W 83. minucie wprowadzony w drugiej połowie Frank Castaneda uderzył z ok. 25 metrów, a wyciągnięty niczym struna Bednarek nie sięgnął piłki, która minimalnie poszybowała obok słupka.
Lechici odpowiedzieli skutecznie – Filip Szymczak długo szukał pozycji do oddania strzału, a jak już przymierzył, to Majchrowicz był bez szans.
Drugi gol "zamknął" mecz, choć goście do końca walczyli o honorowe trafienie. Bramkę mógł zdobyć Castaneda, który po raz kolejny huknął z dystansu, tym razem nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry Dawid Abramowicz z woleja nie trafił w światło bramki.
Lech Poznań - Radomiak Radom 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mikael Ishak (40), 2:0 Filip Szymczak (84)
Żółta kartka - Lech Poznań: Radosław Murawski, Elias Andersson, Kristoffer Velde, Barry Douglas. Radomiak Radom: Luis Machado, Damian Jakubik
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 23 198
Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński (80. Joel Pereira), Miha Blazic, Antonio Milic, Elias Andersson (80. Barry Douglas) - Dino Hotic (72. Filip Szymczak), Radosław Murawski, Afonso Sousa, Jesper Karlstroem (62. Filip Marchwiński), Kristoffer Velde - Mikael Ishak (72. Artur Sobiech)
Radomiak Radom: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik (66. Jan Grzesik), Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (66. Edi Semedo), Christos Donis, Rafał Wolski (66. Berto Cayarga), Roberto Alves, Luis Machado (78. Frank Castaneda) - Pedro Henrique (78. Leonardo Rocha)
autor: Marcin Pawlicki