Widzew na fali po derbach

Górnik przyjechał do Łodzi po dwóch efektownych wygranych na starcie 2024 roku. Tydzień przygotowań do meczu z Widzewem zakłócił jednak strajk piłkarzy z powodu zaległości w wypłatach, które mają zostać uregulowane w nadchodzącym tygodniu. Z kolei gospodarze w starciu z ekipą trenera Jana Urbana nie chcieli zepsuć sobie i kibicom dobrych nastrojów po zwycięstwie w derbach nad ŁKS.

Od początku toczonego w szybkim tempie spotkania dużo się działo i lepsze wrażenie sprawiali łodzianie, którzy łatwo przedostawali się pod pole karne Górnika. Już w drugiej minucie na uderzenie z dalszej odległości zdecydował się Hiszpan Fran Alvarez, a 10 minut później Daniel Bielica zatrzymał strzelającego z ostrego kąta Antoniego Klimka.

Reklama
Reklama

Bramką dla Widzewa mogło zakończyć się też długie zagranie do Hiszpana Jordiego Sancheza, który minął niepewnie wychodzącego z bramki Bielicę, ale w ostatniej chwili piłkę wybił na rzut rożny Niemiec Lawrence Ennali.

Dwa gole w cztery minuty

Widzew mocno pracował na gola i objął prowadzenie w 30. minucie. Po dośrodkowaniu Portugalczyka Fabio Nunesa piłka odbiła się w polu karnym od obrońcy Górnika, wylądowała pod nogami Klimka, który bez większych problemów skierował ją do siatki. Chwilę później młodzieżowiec gospodarzy trafił w poprzeczkę.

Dobrze grający łodzianie podwyższyli prowadzenie w 34. minucie, kiedy dośrodkowanie z rzutu rożnego pewnym strzałem wykończył Hiszpan Juan Ibiza.

Dopiero po stracie drugiego gola zabrzanie ruszyli do przodu. Przed przerwą w dobrej sytuacji na strzał nie zdecydował się jednak Ennali, a kolei uderzenie Lukasa Podolskiego minęło słupek bramki Rafała Gikiewicza.

Pierwsza porażka Górnika

W przerwie trener Górnika zrobił trzy zmiany, co dość szybko przyniosło efekty. W 51. minucie Japończyk Soichiro Kozuki zacentrował z rzutu rożnego, a gapiostwo piłkarzy Widzewa wykorzystał Rafał Janicki, który zdobył kontraktowego gola.

Pięć minut później świetną szansę na odzyskanie dwubramkowego prowadzenia po zagraniu Bartłomieja Pawłowskiego zmarnował Alvarez. Z kolei w 65. minucie Widzew przed startą gola uratował Gikiewicz, który obronił strzał głową Podolskiego.

Po okresie lepszej gry zabrzan, w drugiej części drugiej połowy znów inicjatywa należała do gospodarzy. Blisko podwyższenia prowadzenia Widzewa był m.in. Pawłowski, ale jego dwa strzały obronił Bielica. W końcu, już w doliczonym czasie gry, zasłużoną wygraną drużyny trenera Daniela Myśliwca ładnym trafieniem pod poprzeczkę przypieczętował sprowadzony zimą Francuz Noah Diliberto.

Piłkarze Górnika przegrywając z Widzewem doznali pierwszej wiosennej porażki w ekstraklasie. Gospodarze dzięki drugiej wygranej z rzędu oddalili się od strefy spadkowej.

Widzew Łódź – Górnik Zabrze 3:1 (2:0)
Bramka: 1:0 Antoni Klimek (30), 2:0 Juan Ibiza (34), 2:1 Rafał Janicki (51-głową), 3:1 Noah Diliberto (90+4)
Żółta kartka - Widzew Łódź: Paweł Zieliński. Górnik Zabrze: Rafał Janicki. Czerwona kartka za drugą żółtą – Górnik Zabrze: Rafał Janicki (88)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 17 367
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Paweł Zieliński, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis da Silva - Fabio Nunes (87. Kamil Cybulski), Dominik Kun (87. Noah Diliberto), Fran Alvarez, Bartłomiej Pawłowski, Antoni Klimek (65. Dawid Tkacz) - Jordi Sanchez (76. Imad Rondic)
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic (46. Paweł Olkowski), Dominik Szala, Rafał Janicki, Michal Siplak (74. Erik Janza) - Adrian Kapralik, Dani Pacheco (46. Szymon Czyż), Damian Rasak (74. Filipe Nascimento), Lukas Podolski, Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (46. Soichiro Kozuki)