Lech rozczarował w poprzednim sezonie. Z Mariuszem Rumakiem w roli trenera "Kolejorz" nie zdołał zakwalifikować się do europejskich pucharów.

Reklama

Przed sezonem w Poznaniu nie było kolorowo

W przerwie letniej szefowie poznańskiego klubu nie spieszyli się z transferami. Za to z klubu odeszli czołowi piłkarze. Z Bułgarską pożegnali się m.in. Kristoffer Velde, Filip Marchwiński czy Jesper Kalstrom.

Trwa ładowanie wpisu

Wobec tego sympatycy Lecha sceptycznie podchodzili do zbliżających się rozgrywek. Optymistów brakowało, a zdecydowanie częściej było słychać głosy pesymistów.

Jednak Lech nie wystartował źle. Idealnie nie było i sporo było do poprawy, ale z każdą następną kolejką poznańska "Lokomotywa" nabierała rozpędu.

Fredriksen architektem przemiany Lecha

Nowy szkoleniowiec Lecha Niels Fredriksen przejmując ster po Mariuszu Rumaku zapowiadał, że jego drużyna będzie grała szybko, skutecznie i ładnie dla oka. Gdy wypowiadał te słowa nic nie wskazywało, że tak będzie, a na pewno nie w bliskiej perspektywie.

Duńczyk jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił "Kolejorza". Na grę jego piłkarzy patrzy się z przyjemnością. Lechici swoich rywali potrafią pokonać na kilka sposobów, a ich akcje są pełne polotu.

Efekty pracy Fredriksena widać gołym okiem. W ósmej kolejce Ekstraklasy Lech bez najmniejszego kłopotu rozbił wciąż aktualnego mistrza Polski. Jagiellonia rozbiła się w zderzeniu z "Lokomotywą" przegrywając na Bułgarskiej aż 0:5.

Reklama

Patrzysz w tabelę, Lech na czele

To czwarte z rzędu zwycięstwo Lecha. "Kolejorz" w tym sezonie imponuje też grą w defensywie. Piłkarze Lecha czyste konto zachowali w piątym meczu z rzędu. W całym sezonie stracili tylko trzy bramki, a ostatnią 3 sierpnia.

Lech jest na czele tabeli i nad swoim najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo Polski ma już pięć punktów przewagi, a za chwilę strata Legii Warszawa może się jeszcze powiększyć.

Raków obnażył słabość Legii pod wodzą Feio

Przed zespołem, którego trenerem jest Goncalo Feio trudne mecze. "Miesiąc prawdy" legioniści zaczęli od pojedynku z Rakowem Częstochowa. "Medaliki" przy Łazienkowskiej zasłużenie wygrały 1:0. Ekipa dowodzona przez Marka Papszuna wyszła na boisko przede wszystkim z myślą, by nie przegrać w stolicy, a jeśli dopisze szczęście to sięgnąć po trzy punkty.

Plan został wykonany w 100 procentach. Częstochowianie skupili się na obronie dostępu do własnej bramki kompletnie paraliżując ofensywne poczynania Legii. Podopieczni Feio byli kompletnie bezradni. W całym meczu tylko raz byli bliscy strzelenia gola. Natomiast sami popełnili błąd. Raków wykorzystał nieporozumienie między Pawłem Wszołkiem oraz Kacprem Tobiaszem i zdobył jak się później okazało zwycięskiego gola.

Feio na konferencji opowiadał "bajki"

Po meczu ku zdziwieniu zarówno dziennikarzy, a przede wszystkim kibiców trener Legii stwierdził, że mecz przegrała lepsza drużyna. Nie po raz pierwszy Feio zaklina rzeczywistość. Do tej pory jednak fani Legii spokojnie podchodzili do słów szkoleniowca ich ukochanej drużyny. Po meczu z Rakowem już nie wytrzymali.

Najpierw po ostatnim gwizdku sędziego wygwizdali zarówno trenera jak i prowadzony przez niego zespół, a później w komentarzach na stronach internetowych piszących o Legii nie zostawili suchej nitki na Portugalczyku.

Najłagodniejszym określeniem jakim kibice określili Feio po jego słowach na konferencji prasowej było - "bajkopisarz".