Pierwsza połowa sobotniej konfrontacji Arsenalu z Wigan nie przyniosła bramek. Niespodziewanie to zajmujący w tabeli trzecie od końca miejsce gospodarze przeważali. Rzadko zmuszali jednak Szczęsnego do interwencji. Arsenal także nie potrafił sforsować obrony rywali. Najgroźniejszą sytuację miał w 9. minucie Alex Oxlade-Chamberlain. Jego uderzenie na rzut rożny wybił bramkarz reprezentacji Omanu Ali Al-Habsi.
>>>Wiga - Arsenal 0:1. Zobacz wideo
W drugiej części gry oba zespoły miały po kilka szans do zdobycia goli, padł jednak tylko jeden. W 60. minucie rzut karny wykorzystał hiszpański pomocnik Arsenalu Mikel Arteta. Wcześniej bramkę dla tego zespołu mógł zdobyć także Theo Walcott, dobrą interwencją popisał się jednak Al-Habsi.
W 71. minucie przed stratą gola "Kanonierów" uratował Szczęsny. Polak obronił nogami uderzenie reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Arouny Kone.
To trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo londyńczyków. W poprzedniej kolejce wygrali bowiem z Reading 5:2, a przed dwoma tygodniami, po dwóch golach Artety z rzutów karnych - z West Bromwich Albion 2:0. Zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli. Zgromadzili tyle samo punktów - 30 co czwarty Everton, piąty Tottenham Hotspur i szósty West Bromwich. W 18. kolejce pierwsza z tych ekip pokonała w sobotę West Ham United 2:1, druga zremisowała bezbramkowo ze Stoke City, a trzecia zwyciężyła Norwich City 2:1.
Siódma Chelsea traci do Arsenalu tylko jeden punkt, rozegrała jednak o dwa spotkania mniej. W niedzielę zmierzy się u siebie z Aston Villą.
Ciężką przeprawę na własnym boisku z beniaminkiem Reading miał Manchester City. Wicelider Premier League długo nie mógł poradzić sobie z ostatnim w tabeli zespołem, ostatecznie wygrał jednak 1:0, strzelając zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry. Zdobył ją strzałem głową Gareth Barry, po dośrodkowaniu Hiszpana Davida Silvy.
Wcześniej "The Citizens" nie wykorzystali kilku dobrych okazji. Niecelnie strzelali m.in. Silva i Bośniak Edin Dżeko, uderzenie Argentyńczyka Carlosa Teveza obronił Adam Federici, a Gareth Barry trafił prosto w australijskiego bramkarza.
Podopieczni Włocha Roberto Manciniego zmniejszyli do trzech punktów stratę do prowadzącego lokalnego rywala Manchesteru City. Ten ma jednak rozegrane o jedno spotkanie mniej. W niedzielę zagra na wyjeździe ze Swansea City.
Dziesiątą porażkę w sezonie poniósł Southampton Artura Boruca, przegrywając na własnym boisku, po golu Szkota Stevena Fletchera, z Sunderlandem 0:1. Polski bramkarz oglądał mecz z ławki rezerwowych. Jego zespół jest obecnie 17. w tabeli. Ma tyle samo punktów co następne Wigan, które znajduje się w strefie spadkowej.