Decydująca dla losów meczu okazała się sytuacja z 31. minuty. Znakomitym podaniem popisał się wówczas Belg Kevin De Bruyne, a wbiegający z lewej strony na pole karne Raheem Sterling w dość niecodzienny sposób, niemal tracąc równowagę, lekko kopnął piłkę, która odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. To jego 13. trafienie w obecnym sezonie Premier League.

Reklama

Do momentu strzelenia gola goście mieli zdecydowaną przewagę. Później nieco spuścili z tonu, jednak wciąż stwarzali groźne sytuacje. Po jednej z nich, w 65. minucie, De Bruyne trafił z dystansu w słupek. Do odbitej piłki dobiegł Argentyńczyk Sergio Aguero i umieścił ją w siatce, ale był na spalonym i arbiter nie uznał gola.

>>>Newcastle - Man City 0:1. Zobacz wideo

Końcówka meczu należała do Newcastle United, trener gości Josep Guardiola był coraz bardziej zaniepokojony przy linii bocznej. W 89. minucie niewiele brakowało, żeby jego zespół stracił gola, ale strzał głową Dwighta Gayle'a okazał się minimalnie niecelny.

Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, co oznacza, że Manchester City ma już 58 punktów i o 15 wyprzedza lokalnego rywala United, a o 16 - broniącą tytułu Chelsea Londyn.

Wydaje się, że tylko jakaś wyjątkowa zła seria może pozbawić "The Citizens" triumfu w Premier League. Eksperci i komentatorzy w rozważaniach stawiają dwa podstawowe pytania - czy zagrożona jest najwyższa w historii przewaga na koniec sezonu, czyli 18 punktów, o jakie w 2000 roku Manchester United zdystansował drugi w tabeli Arsenal Londyn, i czy City zostaną trzecią ekipą - po Prestonie (1888/89) i "Kanonierach" (2003/04) - kończącą rozgrywki bez porażki.

Reklama

Jedyne dwa punkty w obecnym sezonie ekipa City straciła 21 sierpnia w drugiej kolejce, remisując u siebie z Evertonem 1:1. Gospodarze jednak niemal całą drugą połowę grali w liczebnym osłabieniu. Od tego czasu nastąpiła seria 18 zwycięstw z rzędu.

Tymczasem dla Newcastle United środowa porażka jest piątą kolejną na swoim stadionie. "Sroki" zajmują 15. miejsce z dorobkiem 18 punktów.

We wtorek, w meczu otwierającym 20. kolejkę, Tottenham pokonał Southampton 5:2. Ósmym w tym sezonie hat-trickiem popisał się Harry Kane i został w ten sposób najlepszym strzelcem 2017 roku w Europie, poprawiając swój dorobek do 56 trafień. Wyprzedził Argentyńczyka Lionela Messiego (54 bramki) oraz trzech zawodników, Portugalczyka Cristiano Ronaldo, Urugwajczyka Edinsona Cavaniego oraz Roberta Lewandowskiego (po 53).