"Duma Katalonii" złapała zadyszkę. W sobotę dopiero w końcówce uporała się z Celtą Vigo, wygrywając 3:2 m.in. dzięki dwóm golom Lewandowskiego, we wtorek ta sztuka już jej się nie udała.

Gospodarze objęli prowadzenie już w 8. minucie po trafieniu Vedata Muriqi i złej interwencji niemieckiego bramkarza "Barcy" Marca-Andre ter Stegena. W 41. minucie wyrównał Raphinha, ale jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy na 2:1 dla miejscowych podwyższył Abdon Prats.

Reklama

W 55. min bliski wyrównania był Joao Felix, ale trafił w słupek. Chwilę później na boisku pojawił się Lewandowski, zmieniając Herrana Torresa. W 75. minucie goście w końcu wyrównali po trafieniu Fermina Lopeza, ale na więcej tego wieczoru już nie było ich stać. Co więcej, gospodarze byli bliscy zwycięstwa, jednak w doliczonym czasie gry Cyle Larin nie trafił w dogodnej sytuacji.

Barcelona prowadzi w tabeli, ale ma tylko punkt więcej od Girony, która swój mecz siódmej kolejki rozegra w środę. Dewa punkty mniej ma Real Madryt, który także będzie miał szansę na wyprzedzenie odwiecznego rywala.