Szczęsny "pomógł" Realowi
Madrycka i katalońska prasa zgodnie ocenia, że do momentu ukarania czerwoną kartką Szczęsny spisywał się bardzo dobrze. Nie ponosił winy za bramkę Kyliana Mbappe na początku meczu, a następnie obronił groźną główkę Aureliena Tchouameniego, która – zdaniem dziennika "Sport" – mogła "przywrócić Real do gry".
"Real może podziękować Szczęsnemu, którego wyrzucenie z boiska zapobiegło gradowi bramek" – ocenił portal "El Debate".
Szczęsny nie zagra z Betisem
Szczęsny będzie pauzował w rozgrywkach Pucharu Króla przez jeden mecz, co oznacza, że na pewno nie wystąpi w środę w 1/16 finału przeciwko Betisowi Sewilla.
Szczęsny, który czekał trzy miesiące na debiut w koszulce Barcelony, otrzymał na początku roku pierwszą szansę przeciwko czwartoligowemu Barbastro właśnie w Copa del Rey. Wydawało się, że przynajmniej w tych rozgrywkach będzie zastępował Penę, któremu Flick dotychczas okazywał pełne zaufanie.
Szczęsny może szybko nie wrócić do bramki
To jednak 25-letni wychowanek wyjdzie w pierwszym składzie przeciwko Betisowi, a być może w również pozostałych meczach Pucharu Króla.
W ten sposób Pena będzie miał okazję udowodnić, że jest najlepszym zastępcą kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Bramkarz z Alicante ponownie stanie między słupkami bramki Barcelony (przeciwko Betisowi), a w rozgrywkach ligowych i Lidze Mistrzów nie przewiduje się dalszych zmian - ocenił "Sport".
Pena numerem jeden w Barcelonie
Trener Barcelony Hansi Flick już przed meczem z Realem stwierdził, że wystawienie Szczęsnego na finał Superpucharu Hiszpanii to jednorazowa decyzja co do obsady bramki.
"Szczęsny oszczędził Inakiego Penę" - napisał portal "Relevo" po czerwonej kartce dla Polaka. Choć wychowanek wpuścił bramkę już przy pierwszym strzale "Królewskich", to do końca meczu spisywał się dobrze, broniąc w końcówce groźne uderzenie Mbappe.
Barcelona zdobyła w niedzielę w Arabii Saudyjskiej swój 15. Superpuchar Hiszpanii, pokonując Real Madryt 5:2. Robert Lewandowski strzelił gola z rzutu karnego i zaliczył asystę.