Pierwszy set zaczął się od prowadzenia Serbek 3:0. Niestety Polki nie potrafiły dogonić rywalek. Na pierwszej przerwie technicznej nadal przegrywały trzema oczkami (5:8). Potem przewaga reprezentacji gospodarzy turnieju cały czas rosła. Na drugiej przerwie technicznej wynosiła już aż siedem punktów i stało się jasne, że w wygraniu tego seta biało-czerwonym może pomóc jedynie cud. Jednak nic takiego się nie stało i pierwsza partia zakończyła się gładkim zwycięstwem przeciwniczek 25:14.

Reklama

Drugi set w miarę wyrównany przebieg miał do stanu 9:7 dla Serbek. Potem na nasze nieszczęście rywalki zaczęły "odjeżdżać" i po chwili miały już sześć punktów przewagi. Tej przewagi nie roztrwoniły. Drugi set zakończył się ich wygraną 25:20.

Trzeci set zaczął się bardzo dobrze dla Polek. Nasz siatkarki prowadziły najpierw 4:1. Potem nawet 10:6. Niestety później Serbki pomału zaczęły odrabiać straty. Przy stanie 12:11 dla Polek rywalki wyprowadziły atomowy atak, z którym nie poradziła sobie Paulina Maj i był remis. Rywalki poszły za ciosem i wyszły na prowadzenie 16:14. Wtedy o swoją klasę potwierdziła Katarzyna Skowrońska-Dolata. To głównie za jej sprawą biało-czerwone odzyskały prowadzenie (19:18). Końcówka seta to istny horror. Polki prowadziły jeszcze 21:19. Następnie straciły trzy punkty z rzędu i zrobiło się 12:22. I znów do ataku nasze panie poderwała Skowrońska-Dolata. Biało-czerwone objęły prowadzenie 24:22. Wydawało się, że tego seta nie można przegrać. A jednak... Rywalki wygrały kolejne cztery piłki, tym samym trzeciego seta 26:24 i całe spotkanie 3:0.