>>>Zobacz jeszcze raz, jak Małysz wskoczył na podium!
"Bardzo trudno było mi podjąć decyzję o telefonie do Hannu Lepistoe. Szanuję bardzo Łukasza Kruczka. Podobnie jak on bałem się trochę o reakcję pozostałych zawodników" - przyznaje nasz najlepszy skoczek.
"Na szczęście odebrali to normalnie. Przełomowym momentem był pierwszy trening z Hannu w Lahti" - podsumowuje Małysz.