"To dobrze, że jesteśmy doceniani i zauważani. Uczelnia stwarza nam świetne warunki. Dziś czuję się jednak .. średnio, bowiem tuż obok wybito szybę w oznakowanym samochodzie mojego trenera Aleksandra Wierietielnego i skradziono wartościowe dla niego rzeczy" - dodała Kowalczyk.

Reklama

Najlepsza polska biegaczka narciarska została na krótko... skreślona z listy studentów AWF. "Wszystko się szybko wyjaśniło. Nie mogłam przyjechać, byłam na zawodach. Nie wożę ze sobą podręczników, choć mam w bagażu mnóstwo książek. Wiem, że zawsze w kwietniu trzeba się uczyć. Został mi do zdania jeden egzamin. Ale i tak dla mnie najważniejszy jest sport. Gdyby rzeczywiście chcieli mnie skreślić - to przekornie bym powiedziała - skreślajcie" - skomentowała.

"Nie ma co zbyt długo opowiadać. Mamy wspaniałych sportowców. Z indywidualnego planu studiów korzysta ich około 200. Z wysyłania listów o skreśleniu zrezygnujemy, bo mama Justyny mało nie dostała ataku serca. Liczę, że za rok podczas takiego podsumowania zasiądą tu nasi sportowcy z olimpijskimi medalami na szyjach" - powiedział rektor AWF i prezes Polskiego Związku Biathlonu Zbigniew Waśkiewicz.

Aleksander Wierietielny dostał specjalne wyróżnienie za "wkład w rozwój polskich biegów narciarskich i biathlonu". Trenował najpierw Tomasza Sikorę a teraz pracuje z Kowalczyk.

Oprócz studentów i absolwentów AWF uprawiających sporty zimowe władze uczelni nagrodziły także szermierzy i lekkoatletów.