Naszą kosmiczną podróż zaczynamy od Titisee-Neustadt. Tu w ten weekend odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata. Niemiecka Hochfirstschanze została zbudowana już w latach 30. i jest największym tego typu obiektem w Niemczech. Zajmuje powierzchnię 2200 metrów kwadratowych. Kilka razy była przebudowywana i modernizowana. Dzięki temu zaczęto ją oceniać przychylniej i częściej organizować ważne zawody. Od 2001 roku rekord tej skoczni należy do Niemca Svena Hannawalda - 145 metrów.

Ciekawy obiekt znajduje się w USA. Ze względu na piękne krajobrazy i wysoki standard. W Salt Lake City dwie skocznie są częścią wielkiego Parku Sportów Zimowych, który powstał specjalnie na igrzyska olimpijskie w 2002 roku. Przy jego budowie zadbano o to, żeby nie ucierpiały zwierzęta, które żyją w tamtej okolicy. Skoczkowie z elity nie zaglądają tam jednak regularnie, bo nie odbywają się tam zawody Pucharu Świata. Nieoficjalny rekord należy do Polaka Marcina Bachledy, który osiągnął 137,5 metra.

Z innym Polakiem kojarzy się skocznia Okurayama w Sapporo. Na niej w 1972 roku Wojciech Fortuna zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich. A już wkrótce - na przełomie lutego i marca - odbędą się tam mistrzostwa świata. To szansa dla Adama Małysza, żeby zostawić na niej kolejny polski ślad. Co ciekawe, obiekt znajduje się w mieście, a nie na jego obrzeżach. Dlatego każdy, kto zwiedza Sapporo, z chęcią wdrapuje się na platformę widokową, żeby podziwiać okolicę. Rekordzistą skoczni jest zawodnik gospodarzy Masahiko Harada. W 2002 roku skoczył tam 141 metrów.

Wyjątkowe znacznie dla wszystkich skoczków ma obiekt Holmenkollen w Oslo. Nie bez przyczyny nazywany jest "skocznią królewską" lub "świętą górą". Tam podobno narodziły się skoki narciarskie. A do tego skocznia uznawana jest za najładniejszą na świecie. Świetnie sprawdza się także... wiosną i latem, bo jej dolną część - spore zagłębienie - zalewa się wodą i urządzane są akrobatyczne skoki na nartach do wody. W marcu odbędzie się tam konkurs Pucharu Świata. Oficjalny rekord wynosi 134 metry i należy do Austriaka Andreasa Widhoelzla. Holmenkollen uwielbia Adam Małysz, bo wygrywał tam już cztery razy w karierze!

Polak miło wspomina też inną norweską skocznię. W Lillehammer jest rekordzistą na K-120 - w grudniu ubiegłego roku skoczył tam 142 metry. Z tej okazji, w tym miejscu gdzie lądował nasz zawodnik, obok zeskoku, znajduje się widoczna z daleka tablica z rekordem. To taki miejscowy zwyczaj. W 1992 roku w Lillehammer odbyły się igrzyska. W tym niewielkim mieście zostało po nich wiele pamiątek, które przyciągają turystów.

Z powodu złej pogody nie odbyły się natomiast w tym sezonie zawody na mamuciej skoczni w Harrachovie. Certak, czyli Diabeł - bo tak jest nazywana - robi wrażenie. Zawodnicy lądują tam grubo za linią dwustu metrów. Rekord 214,5 metra od 2002 roku ma Fin Matti Hautamaeki. To jedna z największych skoczni świata. Bardzo lubią tam jeździć polscy kibice. Od kilku lat zapełniają większość z 30 tysięcy miejsc na trybunach.