Decyzję o przytrzymaniu Polaka przed skokiem podjął wicedyrektor Pucharu Świata, Milan Tepes. Według niego wiatr był zbyt mocny. Przez prawie minutę nasz mistrz musiał siedzieć i czekać, choć warunki były dobre. Małyszowi pozwolono wystartować dopiero, kiedy wiatr ucichł i było trudno o dobrą odległość. Skoczył 133,5 metra.
Zawody w Willingen były ostatnimi przed mistrzostwami świata w Sapporo. Pozostaje mieć nadzieję, że tam już nikt nie będzie przeszkadzał naszemu skoczkowi.
Adam Małysz zajął dopiero siódme miejsce w sobotnim konkursie w Willingen. Polak narzekał na organizatorów, którzy uwzięli się na niego i nie pozwolili mu skoczyć. "Przytrzymali mnie na belce 44 sekundy. To jest nie fair, że tak się mnie robi w konia" - żalił się nasz mistrz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama