Decyzję o przytrzymaniu Polaka przed skokiem podjął wicedyrektor Pucharu Świata, Milan Tepes. Według niego wiatr był zbyt mocny. Przez prawie minutę nasz mistrz musiał siedzieć i czekać, choć warunki były dobre. Małyszowi pozwolono wystartować dopiero, kiedy wiatr ucichł i było trudno o dobrą odległość. Skoczył 133,5 metra.

Zawody w Willingen były ostatnimi przed mistrzostwami świata w Sapporo. Pozostaje mieć nadzieję, że tam już nikt nie będzie przeszkadzał naszemu skoczkowi.