"Na początku w mojej piwnicy był porządek, teraz nie ma tam już miejsca" - żartował Adam Małysz, zapowiadając otwarcie galerii. Przeniesie tam swoje trofea - wśród nich cztery Kryształowe Kule, które dostał za wygrane w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Małysz jest już w Wiśle prawie od tygodnia. Ale właśnie teraz zorganizowano jego oficjalne powitanie. Na początek skoczek z wyraźnym zażenowaniem wysłuchał pochwał i podziękowań pod swoim adresem, wygłoszonych przez burmistrza Wisły Andrzeja Molina. Burmistrz stwierdził, że sukcesy skoczka przyczyniły się do rozwoju Wisły jako miejscowości turystycznej.
Fetowany Małysz nie zamierza jednak kończyć kariery, choć już teraz jest uznawany za legendę swojej dyscypliny. Zapowiedział, że chce dalej wygrywać. Po to chce utrzymać swoją obecną kondycję fizyczną. Zastrzegł przy tym, że jest w pełni podporządkowany swojemu trenerowi.
Adam Małysz przyznał, że mimo wielu sukcesów wciąż ma tremę przed spotkaniami z kibicami. Takimi jak to dzisiejsze. W miejscowym amfiteatrze zorganizowano widowisko artystyczne pod hasłem "Wisła Adamowi Małyszowi". Będzie koncert, sztuczne ognie i kolejna statuetka dla mistrza - tym razem od władz miasta.