Mimo kłopotów zgrupowanie w Strbskim Plesie bardzo się przydało. Adam Małysz i spółka po raz pierwszy w tym sezonie skakali na śniegu. Wcześniej nasi reprezentanci ćwiczyli tylko na igelicie. Na Słowacji Polacy spędzili trzy dnia, ale tylko w piątek mogli potrenować na skoczni.

Reklama

Gdy już pojawili się na belce, to nie ukrywali szczęścia. Małysz tak się rozochocił, że skakał aż dwadzieścia razy. Trener Hannu Lepistoe nie miał serca, by przerwać zawodnikom i pozwolił na bardzo długie ćwiczenia. Każdy z Polaków miał możliwość treningu na białym puchu.

Ale na tym nie koniec ćwiczeń przed startem Pucharu Świata. Jeszcze dzisiaj nasi skoczkowie wrócą do domów. Ale już w poniedziałek spotkają się w Zakopanem, i to właśnie w stolicy Tatr sprawdzą swoje umiejętności. A czasu nie zostało za wiele. Pierwsze zawody nowego sezonu już 30 listopada w fińskim Kuusamo.