Podróż do Finlandii nie obyła się bez problemów. Dotarł Adam Małysz, ale nie jego narty. Te, na szczęście, doleciały do Lahti w środę późnym wieczorem, dzięki czemu nasz skoczek mógł w czwartek normalnie trenować.

Reklama

>>>Małysz wrócił do starego trenera

Były trener reprezentacji Polski w skokach narciarskich Fin Hannu Lepistoe zapewnia, że wie co należy poprawić, by Polak wrócił do dawnej dyspozycji. "Środa, mimo że nie mogliśmy przeprowadzić zajęć na skoczni, nie była dniem straconym. Przeprowadziliśmy szereg testów, które dały mi pewien obraz. W czwartek trenowaliśmy dwa razy i wiem już czym musimy się zająć" - powiedział Fin, który kadrę skoczków prowadził od 2006 do marca 2008 roku.

Małysz po słabym występie w trzech konkursach Turnieju Czterech Skoczni wycofał się z tej prestiżowej imprezy. Po konsultacji ze szkoleniowcami i zarządem Polskiego Związku Narciarskiego zapadła decyzja o jego wyjeździe do Finlandii.

Reklama

>>>Lepistoe trenerem Małysza? Tajner mówi TAK!

"Nie powiem niczego nowego. Adam ma problemy z prędkością na progu. O dziwo odbija się bardzo szybko, ale za to zbyt krótko i w konsekwencji skoki nie są tak długie na jakie go stać" - ocenił Lepistoe. Fin przyznał, że jest w kontakcie z obecnym trenerem kadry Łukaszem Kruczkiem. "Jesteśmy podobnego zdania, nasze poglądy niewiele się różnią, co na pewno ułatwi nam wszystkim pracę" - dodał.

"Wszystko zależy od tego, ile Adam potrzebuje powtórzeń, by zautomatyzować swoje ruchy i nie będzie musiał się zastanawiał nad tym co robi. Jestem jednak przekonany o tym, że on jest jeszcze w stanie daleko pofrunąć. Dajmy mu tylko czas" - zaapelował Lepistoe.