Radwańska powinna pojawić się na korcie wczesnym popołudniem. Zgodnie z regulaminem, pojedynek ten będzie drugim na korcie im. Suzanne Lenglen.
To właśnie na drugim co do wielkości obiekcie kompleksu im. Rolanda Garrosa Polka i 102. w rankingu WTA Pironkowa zaczęły w niedzielny wieczór swoją 13. w karierze konfrontację (10 z wcześniejszych rozstrzygnęła na swoją korzyść wiceliderka listy WTA). Deszcz nie pozwolił krakowiance jednak na to, by dzień później mogła odpocząć od gry. Wynik 6:2, 3:0 po raz kolejny okazał się nieco pechowy dla podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. W dwóch wcześniejszych meczach w Paryżu przy takim rezultacie jej rywalki zaczynały się lepiej spisywać i druga rakieta świata miała kłopoty.
W poniedziałek Radwańska ma wyjść na kort po pojedynku rozstawionego z "13" Austriaka Dominica Thiema i Hiszpana Marcela Granollersa. Prognozy pogody nie nastrajają optymistycznie. Przez większość dnia spodziewany jest deszcz. Dokończyć swój mecz muszą także potencjalne rywalki Radwańskiej w ćwierćfinale. Spotkanie występującej z "szóstką" Simony Halep i Australijki Samanthy Stosur (21.) zostało przerwane przy stanie 5:3 dla Rumunki. Zostanie wznowione jako pierwsze na korcie nr 1.
Polka dotychczas tylko raz - w 2013 roku - dotarła do ćwierćfinału paryskiej imprezy. Rundę wcześniej zatrzymała się w latach 2008-09 i 2011.
W planie na poniedziałek są także mecze 1/8 finału liderów światowych rankingów - broniącej tytułu Amerykanki Sereny Williams i walczącego o pierwszy triumf w Paryżu Serba Novaka Djokovica.