Dotychczas doszło do 12 konfrontacji tych zawodniczek - 10 z nich rozstrzygnęła na swoją korzyść Polka, w tym wszystkie cztery na kortach ziemnych. Mimo to Pironkowa nie traci animuszu przed niedzielnym spotkaniem.

To prawda, że grałam przeciwko niej wielokrotnie i przeważnie przegrywałam. Ale też zwyciężyłam dwukrotnie, a to oznacza, że nie jest niepokonana. Jest z pewnością wymagającą przeciwniczką, ale mam nadzieję, że zagram przeciwko niej naprawdę dobrze. Chcę to zrobić niezależnie od wszystkiego - zaznaczyła Bułgarka.

28-letnia zawodniczka po raz pierwszy w karierze znalazła się w czołowej "16" zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Wcześniej jej najlepszym wynikiem w tej imprezie była trzecia runda, do której dotarła raz - w poprzednim sezonie. W tegorocznej edycji w imponującym stylu awansowała do 1/8 finału. Potrzebowała zaledwie 51 minut, by w piątek pokonać rozstawioną z "19" Amerykankę Sloane Stephens 6:2, 6:1.

Grałam bardzo dobrze przeciwko Stephens. To był jeden z najlepszych meczów w mojej karierze. Postawiłam przed sobą zadanie, by szybko skończyć ten pojedynek i tak też zrobiłam. Na początku nie było łatwo, ale potem odnalazłam właściwy rytm i zrobiłam swoje. Nie spodziewałam się, że pójdzie mi aż tak szybko, ale pozostaje się tylko z tego cieszyć - podsumowała.

Reklama

Mecz Radwańskiej z Pironkową będzie czwartym i ostatnim z niedzielnych pojedynków na korcie im. Suzanne Lenglen - drugim co do wielkości obiekcie French Open. Polka zagra na nim trzeci raz z rzędu.