Vinci, ubiegłoroczna finalistka US Open, tylko w pierwszym secie była w stanie nawiązać walkę z Kerber. W nim doszło aż do siedmiu przełamań. Po "breaku" w dziewiątym gemie Włoszka prowadziła nawet 5:4, ale końcówka należała do Niemki. W drugiej odsłonie spotkanie było jednostronne.
Była to piąta konfrontacja, a po raz trzeci lepsza była wyżej notowana z zawodniczek.
Przeciwko Robercie zawsze się gra trudno, zwłaszcza tu, w Nowym Jorku. W pierwszej partii popełniłam dużo błędów - podsumowała Kerber.
Pięć lat temu właśnie na Flushing Meadows trenująca w Puszczykowie pod Poznaniem tenisistka awansowała po raz pierwszy w karierze do półfinału turnieju wielkoszlemowego. Jednak najbardziej udany okres w jej karierze to obecny sezon. Oprócz pierwszego wielkoszlemowego tytułu - w styczniu wygrała Australian Open, dotarła do finału Wimbledonu, a w Rio de Janeiro została wicemistrzynią olimpijską.
O występ w decydującym meczu nowojorskiej imprezy powalczy z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki lub Łotyszką Anastasiją Sevastovą.
Niemka ma szansę, by po tegorocznej edycji nowojorskiej imprezy objąć prowadzenie w światowym rankingu. Może też zostać pierwszą - po Monice Seles - od 1992 roku leworęczną zawodniczką, która wygra US Open.
Vinci w żadnej innej odsłonie Wielkiego Szlema nie dotarła do ćwierćfinału. W US Open udało jej się to po raz czwarty.