Paolini postawiła kropkę nad "i"

Włoszkom, które w półfinale pokonały Polki 2:1, do tytułu wystarczyły dwa zwycięstwa w singlu. Najpierw Lucia Bronzetti wygrała z Viktorią Hruncakovą 6:2, 6:4, a tytuł przypieczętowała Jasmine Paolini, pokonując Rebeccę Sramkovą 6:2, 6:1.

Reklama

Przeomowy sezon Paolini

Blisko 29-letnia Paolini, która ma polskie korzenie, miała przełomowy sezon. Przed 2024 rokiem nigdy nie przebrnęła drugiej rundy w turnieju wielkoszlemowym, a w ostatnim półroczu dotarła do finału French Open (porażka z Igą Świątek) i Wimbledonu (przegrana z Czeszką Barborą Krejcikovą).

W światowym rankingu awansowała na czwarte miejsce, natomiast w igrzyskach w Paryżu, w parze z Sarą Errani, wywalczyła złoty medal w deblu. Teraz była motorem napędowym włoskiej ekipy w BJKC.

Billie Jean King Cup zastąpił Fed Cup

Nazwa rozgrywek, znanych wcześniej jako Fed Cup, została zmieniona na Billie Jean King Cup w 2020 roku, żeby uhonorować Amerykankę, 12-krotną triumfatorkę imprez wielkoszlemowych, która była w zwycięskiej ekipie USA w pierwszej edycji drużynowych zmagań w 1963 roku.