Koszulka dla premiera

Nasi brązowi medaliści zostali zaproszeni na spotkanie z premierem Tuskiem, który pogratulował im sukcesu.

Reklama

"Oglądałem poszczególne mecze w bardzo różnych gronach i muszę powiedzieć, że tyle energii ile daliście ludziom, to rzadko kiedy się zdarza. To bardzo fajna lekcja dla wszystkich rodaków, że można się podnieść, gdy jest się bliskim upadku" - powiedział premier.

Szczypiorniści nie pozostali dłużni - zarówno premier Tusk, jak i minister Drzewiecki otrzymali koszulki z podpisami cełej drużyny, oraz piłki do szczypiorniaka.

"Będę mówił dwie Wenty..."

Główna impreza odbyła się jednak na warszawskim Torwarze. To tam wszyscy ci kibice, którzy nie dotarli na lotnisko, mieli okazję powitać szczypiornistów. Każdy z naszych zawodników otrzymał w prezencie pluszowego misia, a okrzykom "Dziękujemy" nie było końca.

"Będę mówił dwie Wenty, czyli pół minuty" - zapewnił minister sportu Mirosław Drzewiecki, nawiązując do słynnego już powiedzenia trenera Bogdana Wenty podczas meczu z Norwegią. "Macie już srebro i brąz. Za dwa lata przywieźcie ze Sztokholmu złoto. Dziękujemy za to co zrobiliście, jesteśmy z wami" - dodał minister.

Reklama

"To sukces całej naszej grupy, te podziękowania należą się wszystkim. Jeszcze Polska nie zginęła" - powiedział wzruszony Wenta.

>>>Tak kibice witali bohaterów na lotnisku

"Dziękujemy, dziękujemy"

Samolot z naszymi szczypiornistami wylądował na warszawskim lotnisku Okęcie o 9.19, jednak kibice zaczęli się schodzić do hali przylotów grubo wcześniej. "Chciałem osobiście przywitać naszych chłopaków, którym kibicowałem przez całe mistrzostwa" - mówi DZIENNIKOWI Jan Olek, student II roku warszawskiej Politechniki.

Wśród zebranych piłkarską koroną na głowie wyróżniał się Król Polskich Kibiców Andrzej "Bobo" Bobowski, który mimo, że na co dzień kibicuje futbolistom, tym razem przyjechał przywitać szczypiornistów. "Okazuje się, że Polacy nie tylko umieją zwyciężać ale i obronić sukces. Zawodnicy Bogdana Wenty to pierwsza polska drużyna, która obroniła miejsce na podium na mistrzostwach świata. Nigdy dotąd ta sztuka się nikomu nie udała. Dlatego chciałem osobiście ich przywitać" - powiedział DZIENNIKOWI "Bobo".

Również inni, którzy spóźnili się na pierwsze brawa nie szczędzili ciepłych słów. "Chciałem im pogratulować nie tylko wspaniałej walki o wynik, ale również tego, że grali dla nas, dla kibiców" - mówi Piotrek Wejchert student germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Gdy tylko otworzyły się drzwi, przez które wyszli piłkarze, w ich stronę kibice wyciągnęli ręce z notatnikami, a trener Bogdan Wenta i jego zawodnicy cierpliwie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć.

"Dziękujemy wszystkim za tak miłe przyjęcie. Myślę, że chłopcy na nie zasłużyli. Dziękujemy wszystkim za wsparcie. Zawsze trzeba wierzyć do końca" - mówił na lotnisku szcześliwy trener naszych szczypiornistów. "Ci, którzy nas krytykowali, niech sobie zdają sprawę z tego, że nas wzmacniają" - dodał szkoleniowiec.

Szczypiorniści dumnie zaprezentowali zebranym puchar za zdobycie brązowego medalu. W nagrodę kibice odśpiewali im gromkie "Sto lat".