Hampel wystartuje z "dziką kartą". Zawodnik leszczyńskiej Unii drugi sezon jest poza elitarnymi rozgrywkami, których stawką jest tytuł indywidualnego mistrza świata. Przed rokiem także otrzymał "dziką kartę" i nie zawiódł organizatorów - zajął czwarte miejsce, najwyższe w gronie Polaków.
Żużlowiec liczy, że w najbliższą sobotę uda mu się powtórzyć sukces sprzed roku. "Moim marzeniem jest awans do finałowego wyścigu, a w nim wszystko jest możliwe. Najlepiej byłoby znaleźć się na podium. Plan minimum to przynajmniej awans do półfinału" - powiedział Hampel.
Zawodnik Unii ostatnio prezentuje bardzo dobrą formę. W niedzielę w Toruniu przeciwko Unibaxowi zdobył 10 punktów, ale nie wystarczyło to do pokonania mistrzów Polsk. "Z formą jeszcze nie do końca jest tak idealnie, bowiem zdarzyło mi się przegrywać biegi, ale generalnie patrzę z optymizmem. Teoretycznie jest olbrzymia szansa na dobry wynik i myślę, że stać mnie na to. Sprzętowo jestem również dobrze przygotowany, choć muszę jeszcze parę drobnych rzeczy dopilnować. Do zawodów podchodzę spokojnie, bez większego stresu" - podkreślił Hampel.
>>>Leszno czeka na kibiców żużla
Znajomość leszczyńskiego toru powinna być jednym z istotnych atutów zawodnika. Ostatnio pojawiły się krytyczne głosy, że szef cyklu Grand Prix Ole Olsen szykuje bardzo twarde tory, na których brakuje walki, a o zwycięstwie decyduje zwykle start i pierwszy łuk. Zdaniem Hampela, bez względu jaką nawierzchnię przygotują organizatorzy, sobotnie zawody powinny być atrakcyjne dla kibiców.
"W Lesznie ten tor nawet jak będzie twardy to i tak jego geometria zawsze pozwala na walkę. Tak było podczas ostatniego cyklu Grand Prix czy na Drużynowym Pucharze Świata. Tor był twardy, ale i tak działo się dużo ciekawych rzeczy"- stwierdził.
Leszczynianin nie ukrywa, że jednym z jego głównych celów w sezonie jest zakwalifikowanie się do przyszłorocznej edycji Grand Prix. W latach 2004-2007 był jej stałym uczestnikiem. Najbliższe zawody traktuje jako okazję do sprawdzenia się w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami na świecie.
"Chcę zobaczyć, jak wypadnę na tle światowej czołówki. Nie myślę jednak w ten sposób, że jak dobrze pojadę w Lesznie, to może na przyszły rok dostanę stałą dziką kartę. Chcę awansować poprzez eliminacje. Jestem już w półfinale, mam nadzieję, że awansuję do finału i zajmę jedno z trzech premiowanych miejsc" - podsumował.