W czwartek Wydział Dyscypliny PZPN pokazał obu klubom materiały nadesłane z wrocławskiej prokuratury. Wynika z nich, że zarówno Widzew Łódź, jak i Zagłębie Lubin maczały palce w korupcyjnym procederze. A za to grozi degradacja. Taka kara spotkała między innymi Arkę Gdynia i Górnika Łęczna. W tym przypadku może być podobnie.

Reklama

Działacze obu klubów nie chcieli zaogniać sprawy. Przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN Michał Tomczak powiedział PAP, że kluby są świadome odpowiedzialności i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze.

Prezes Zagłębia z pokorą poczeka na wyrok. "Po obejrzeniu akt jestem świadom wagi zarzutów i jesteśmy skłonni dobrowolnie poddać się karze, ale współmiernej do winy. Takie są reguły gry. Jesteśmy członkiem PZPN i te reguły przyjmujemy" - stwierdził Robert Pietryszyn.

"To sytuacja jakościowo inna niż była w przeszłości. To są kluby, które przychodzą na posiedzenie Wydziału Dyscypliny z zupełnie innym nastawieniem. Oni nie mówią, że nie wiedzą o co chodzi, a winny jest kto inny. Poza tym nie ma tam już osób, którym by można przypisywać działalność korupcyjną w przeszłości. Musimy wspólnie rozwiązać dylemat - z jednej strony mamy do czynienia z bardzo sensownie budowanymi klubami, a z drugiej strony z naprawdę dramatyczną przeszłością korupcyjną. Nie jest naszym celem szkodzenie polskiej piłce nożnej, ale kary na pewno będą dolegliwe" - wyjaśnił Michał Tomczak.