W wieku niespełna 18 lat Kubica miał wystąpić w finałowych zawodach i stawić czoła młodym zawodnikom z Ameryki Południowej, która od lat jest prawdziwą fabryką kierowców F1. W gronie kilkudziesięciu potencjalnych następców Ayrtona Senny Polak nie znalazł jednak równych sobie - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Reklama

"Robert startował gościnnie. Po przejechaniu pierwszych pięciu okrążeń na Interlagos, które jest bardzo trudnym torem, był o sekundę szybszy niż ktokolwiek inny" – wspomina występ krakowianina jego menedżer.

Kubica przystąpił do wyścigu na nieznanym sobie torze i z nieznanym sobie teamem. Nikt nie oczekiwał, że przybysz z Europy zdeklasuje całą stawkę. Tymczasem Polak bez większego problemu zdobył pole position, a potem zwyciężył w wyścigu.

"Wspomnienia z Interlagos? Bardzo miłe, ale to było dawno temu. W Formule 1 trudniej zdobyć punkt niż wygrać Renault' – mówi nasz zawodnik.