Wyścig zacznie się później niż rok temu (o godz. 17 lokalnego czasu). Wszystko po to, by zgromadzić przed telewizorami liczną widownię w Europie. Kierowcy obawiają się, że pora wyścigu w połączeniu z fatalną pogodą może być dla nich niebezpieczna.

"Jeśli spadnie deszcz monsunowy, trzeba będzie przerwać wyścig, ponieważ nie da się ścigać i prowadzić przy takiej ilości wody na torze" - uważa Rosberg.

Reklama