"W oczekiwaniu na cud" - tak zatytułował w ubiegłym tygodniu reportaż dziennikarz "Sueddeutche Zeitung" na temat przygotowań w sztabie BMW Sauber, które miało być "czarnym koniem" tegorocznej walki o mistrzostwo świata w tej prestiżowej rywalizacji.

Reklama

Właśnie szwajcarsko-niemiecki zespół był wymieniany najczęściej w gronie faworytów, podobnie jak broniące tytułu Ferrari i McLaren Mercedes, którego liderem jest aktualny mistrz Brytyjczyk Lewis Hamilton. Wszystkie jednak przeżywają poważny kryzys i zupełnie nie mogą się odnaleźć w ramach nowego regulaminu technicznego obowiązującego w Formule 1.

"Po czterech fatalnych startach bardzo duże nadzieje wiążemy z wyścigiem w Barcelonie, gdzie przed sezonem bolidy testowały wszystkie zespoły. Tor bardzo nam odpowiada i jest przyjemny do jazdy. Przejechaliśmy tu sporo kilometrów, więc na dobrą sprawę moglibyśmy się tu ścigać z zasłoniętymi oczami" - powiedział Robert Kubica, który jeszcze nie zdobył punktów w tym sezonie.

>>>BMW nie wie, jak ulepszyć bolid Kubicy

"Oczekujemy, że w niedzielę stawka będzie bardzo wyrównana. Przywieźliśmy do Hiszpanii nowy pakiet aerodynamiczny, który powinien znacząco poprawić nasze osiągi, a naszym głównym celem na najbliższe tygodnie jest zmniejszenie przewagi czołowych zespołów" - dodał Polak, czwarty kierowca poprzednich MŚ.

Szefowie BMW Sauber zapowiadają, że na torze Catalunya ich kierowcy zaprezentują się w mocno zmienionych bolidach, z rozbudowanym pakietem aerodynamicznym, nowym przodem i znacznie zmodyfikowanymi skrzydłami oraz lżejszą obudową silnika. Ma to w przypadku Kubicy otworzyć drogę do częstszego stosowania ważącego około 30 kilogramów systemu KERS.

Trzykrotny mistrz świata, a obecnie komentator telewizyjny, Austriak Niki Lauda ostrzega jednak sztab zespołu z Hinwill przed nadmiernym optymizmem. "Tor w Barcelonie odkrywa wszystkie słabości, szczególnie w zakresie rozwiązań aerodynamicznych. Ponieważ w trakcie sezonu nie ma żadnych jazd testowych, BMW Sauber nie miało praktycznie okazji sprawdzić nowych rozwiązań. To może wpędzić ich w jeszcze większe kłopoty, zaś chaos ponownie zepchnie ich na koniec stawki. Żeby dogonić czołówkę muszą zrobić co najmniej jeden krok więcej niż liderzy, a to będzie bardzo trudne" - powiedział Lauda.

Reklama

W wyposażeniu bolidów BMW Sauber w Hiszpanii zabraknie natomiast dwustopniowego dyfuzora powietrza, który okazał się w tym sezonie szlagierem i sprawił, że liderem rywalizacji konstruktorów jest Brawn GP Mercedes, a wśród kierowców prowadzi Jenson Button. Brytyjczyk wygrał trzy z czterech dotychczasowych wyścigów: Grand Prix Australii, GP Malezji i GP Bahrajnu, a w GP Chin był trzeci.

>>>Kubica: W Barcelonie będę gonił najlepszych

W Hinwill i Monachium wciąż trwają prace nad tym systemem, ale jak na razie technicy raczej przegrywają walkę z czasem. "Grand Prix Hiszpanii, to jakby drugie otwarcie sezonu, z którym wiążemy spore nadzieje. Nie możemy być zadowoleni z pierwszych czterech wyścigów, tym bardziej, że niezłe wyniki zimowych testów zapowiadały lepszy początek rywalizacji w naszym wykonaniu. Zamierzamy jednak odnaleźć formę z ubiegłego roku i chcemy znów walczyć o podium" - powiedział szef zespołu Mario Theissen.

W niedzielę kierowcy będą mieli do pokonania dystans 307,104 km, czyli 66 okrążeń po 4655 m.