Ale nie spodziewa się cudu. "Na pewno ciężko będzie powalczyć z potentatami, z którymi gramy w grupie (Francja, Słowenia i Włochy). Wystarczy spojrzeć, z jakich klubów są rywale, a z jakich my. No bo gdzie my gramy? Anwil, Prokom, Śląsk... A tamci? Toronto Raptors, Los Angeles Lakers, San Antonio Spurs" - mówi koszykarz.
Mimo to Radosław Hyży nie traci pogody ducha. "Trochę medytuję, czytam coraz więcej książek, głównie pogodniejsze lektury. Zachowuję spokój, odczuwam równowagę psychiczną i duchową. Nie trzeba się za bardzo przejmować tym, co się dzieje na świecie" - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem".