Sochan tradycyjnie wyszedł do gry w pierwszej piątce i przebywał na parkiecie rekordowe w sezonie 37 minut, także najdłużej tego dnia z drużyny. Był jednak mało skuteczny w ataku - trafił dwa z ośmiu rzutów za dwa punkty, jeden z trzech za trzy i jeden z dwóch wolnych. Miał także osiem zbiórek, sześć asyst, przechwyt i dwie straty.

Reklama

Popełnił dwa faule. Fragment z nim na boisku drużyna przegrała różnicą trzech punktów.

De'Aaron Fox gwiazdą wieczoru

Reklama

Mecz był zacięty do ostatnich minut, ale w końcówce skuteczniejsi byli goście. Do przerwy było 62:62, po trzeciej kwarcie Kings prowadzili 95:94. Kluczowy dla ich sukcesu okazał się ostatni pięciominutowy fragment, gdy od stanu 112:111 zdobyli siedem punktów z rzędu i nie oddali już inicjatywy gospodarzom.

Gwiazdą wieczoru był De'Aaron Fox, który poprowadził "Królów" do wygranej zdobywając rekordowe w sezonie 43 punktów, z czego 14 w decydującej czwartej kwarcie, miał też osiem zbiórek i siedem asyst. Double-double uzyskał litewski skrzydłowy Domantas Sabonis - 27 pkt i 14 zb., a rezerwowy Malik Monk dodał 20. Kings wygrali piąte spotkanie z rzędu.

Wśród Spurs najlepsi byli Zach Collins - 28 pkt (także osiem zbiórek i pięć asyst), Francuz Victor Wembanyama - 27 (dziewięć zbiórek) i Keldon Johnson - 21 (dziewięć zbiórek, siedem asyst).

Podopieczni trenera Gregga Popovicha musieli sobie radzić bez obwodowych Devina Vassella i Tre Jonesa, najczęściej grających z piłką, a i tak mieli aż 33 asysty.

Jesteśmy zdecydowanie mniej doświadczeni, ale moi zawodnicy wciąż się uczą i bardzo się w tym meczu starali. Zach był dziś znakomity. To bardzo frustrujące przegrywać, ale musimy pamiętać o szerokiej perspektywie. Dla mnie najważniejsze jest, że walczymy i rywalizujemy jak równy z równym. Z czasem zawodnicy wyeliminują część błędów i to przyniesie efekty w postaci wygranych - skomentował po meczu trener Popovich.

Triple-double Jokica nie wystarczyło

Drugiej porażki w trzech ostatnich meczach doznali w Nowym Orleanie broniący tytułu Denver Nuggets. Gościom nie pomogło imponujące triple-double serbskiego środkowego Nikoli Jokica - 26 pkt, 16 zb. i 18 as. Czołowymi strzelcami "Pelikanów" byli Zion Williamson - 26 i Litwin Jonas Valanciunas - 22.

Nuggets (9-3) wciąż są na czele Konferencji Zachodniej, wraz z mającymi taki sam bilans Dallas Mavericks. Spurs (3-9) zajmują 14. miejsce, a Kings (7-4) są na piątej pozycji.

Reklama

Pistons czerwoną latarnią ligi

Na Wschodzie w fotelu lidera mocniej usadowili się Boston Celtics (10-2) po wygranej w Kanadzie z Toronto Raptors 108:105. Najlepsi strzelcy obu zespołów - Jaylen Brown (goście) i Niemiec Dennis Schroeder (gospodarze) zdobyli po 23 pkt. Drugą lokatę zajmują koszykarze Philadelphia 76ers (9-3), którzy w piątek nie grali.

Czerwoną latarnią konferencji i całej ligi są Detroit Pistons (2-11), którzy przegrali dziesiąte spotkanie z rzędu, tym razem z Cleveland Cavaliers 100:108 na wyjeździe.