- MKOl ma prawo przyjąć własne stanowisko - powiedziała na wiadomość o czwartkowej decyzji trybunału dwukrotna złota medalista igrzysk z Aten i Pekinu i brązowa z Londynu 34-letnia Isinbajewa. Dodała, że decyzja CAS jest "czysto polityczna".
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił w czwartek w Lozannie apelację rosyjskich lekkoatletów wykluczonych ze startu w igrzyskach w Rio de Janeiro. Oznacza to, że definitywnie nie wystąpią oni w sierpniowych zawodach. Wcześniej taką decyzję podjęło Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).
Kara została nałożona na podstawie raportu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), z którego wynika, że w Rosji w ukrywanie procederu niedozwolonego wspomagania lekkoatletów były zaangażowane m.in. ministerstwo sportu i tamtejsze laboratorium antydopingowe.
Na początku czerwca 68 rosyjskich lekkoatletów zwróciło się do IAAF z prośbą o zgodę na start w Brazylii. Zgodę otrzymała jedynie trenująca od trzech lat w USA skoczkini w dal Daria Kliszina.