>>>Fantastyczny Boruc doprowadził Villarreal do rozpaczy
A Dawidziuk zachwala go tak, że sprawa jest już właściwie jasna, nim jeszcze zgrupowanie na dobre się zaczęło - to właśnie rezerwowy Arsenalu stanie między słupkami w meczu z Czechami.
Trenera, który wychował "Fabiana" od małego, nie przekonują nawet przykłady z innych krajów, gdzie bramkarze wracają przecież do składu z marszu - po kontuzji czy karach za kartki. "Między Arturem a Łukaszem nie ma przepaści, tak jak jest to w innych reprezentacjach" - tłumaczy Dawidziuk w "Gazecie Wyborczej", a Beenhakker zdaje się mu bezgranicznie ufać.
Polska jest w komfortowej sytuacji - ma dwóch bardzo dobrych bramkarzy. Pytanie, czy ten bardziej doświadczony, niekwestionowany lider drużyny, postać charyzmatyczna i nietuzinkowa, poradzi sobie z tym, że przegrał z "grzecznym chłopcem", jak nazywany jest w kadrze Fabiański?