Po meczu Polonia Warszawa - Lech Poznań Artur Sobiech powiedział jasno co myśli na temat powoływania Manuela Arboledy do reprezentacji Polski.

Napastnik "Czarnych Koszul" stwierdził, że "nie potrzebujemy takiego kadrowicza". Te słowa rozzłościły Franciszka Smudę. Selekcjoner postanowił dobitnie pokazać, co wolno Sobiechowi, a czego nie.

Reklama

"Sobiech niech się lepiej nie wypowiada, kto ma być w reprezentacji, bo nie wiadomo, czy on się w niej znajdzie. Jako żółtodziób powinien trzymać język za zębami, bo to inni zadecydują, czy Manuel dostanie powołanie, czy nie" - podkreślił stanowczo selekcjoner.

Tyle tylko, że 21-letni polonista wcale się nie przestraszył Smudy. "Oczywiście, że to trener zadecyduje o tym, czy wyśle powołanie, czy nie. Wypowiedziałem własne zdanie jako Artur Sobiech. Nie mam zamiaru trzymać języka za zębami i mówię to, co myślę - powiedział serwisowi ksppolonia.pl Sobiech.

Reklama