"Dowody są bardzo mocne" - zapewnia dziennik.pl Greń. "Dziennikarze byli w szoku, jak im to nagranie pokazałem. Aż trzy razy prosili o powtórkę. W materiałach mówi się o pieniądzach, które ktoś miał gdzieś dostać. Wyraźnie na nich słychać głos Grzegorza Laty" - mówi działacz z Podkarpacia.
>>>Ten film ma pogrążyć prezesa PZPN
Greń nie chce ujawnić kto dostarczył nagranie. "Te dokumenty dotarły do nas o pierwszej w nocy. Dokładnie dostał je Bogdan Duraj z Pomorskiego ZPN. Całą noc gryzłem się co mam z tym zrobić. Wspólnie postanowiliśmy, że trzeba to ujawnić i przekazać materiały odpowiednim służbom" - mówi dziennikowi.pl Greń.
Na dzisiejszym zjeździe PZPN część osób z zarządu związku zamierza złożyć wniosek o usnięcie Laty ze stanowiska prezesa oraz skrócenie kadencji samego zarządu.
Jednak usunięcie Laty z fotela prezesa nie będzie takie łatwe, bo nawet jeśli nie dostanie w piątek od delegatów na zjazd absolutorium, i tak nie będzie mógł zostać odwołany z funkcji szefa PZPN. Chyba że sam by złoży dymisję, ale to scenariusz zupełnie nierealny.