Już na początku zjazdu kilku delegatów, reprezentowanych przez Marka Hławkę z Podkarpackiego ZPN (szef tego związku Kazimierz Greń nie został zaproszony, jest przeciwnikiem Laty - PAP), złożyło wniosek o odwołanie prezesa PZPN i skrócenie kadencji zarządu. Ostatecznie nie został on wprowadzony do porządku zjazdu ze względów formalnych.

Reklama

Na podstawie nagrania ukrytą kamerą Greń - za pośrednictwem obecnego na zjeździe Bogdana Duraja, delegata z Pomorskiego ZPN, który przekazywał skopiowane płytki dziennikarzom - zarzucił Lacie i sekretarzowi generalnemu PZPN Zdzisławowi Kręcinie korupcję przy budowie siedziby PZPN. Płyty trafiły też do minister sportu Joanny Muchy, a ta przekazała je prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi i CBA.

"Przyjechałem do Warszawy aby - poprzez delegatów z mojego wojewódzkiego związku, bo ja nie jestem zapraszany od dwóch lat na zjazdy - złożyć wnioski o odwołanie Laty i skrócenie kadencji, oraz podsumować trzy lata nieudolnych rządów Laty. Wczoraj wieczorem Bogdan Duraj, przekazał mi, że ma filmy dotyczące m.in. gruntów pod siedzibę związku, które kompromitują Latę i Kręcinę. Są na nich głosy obydwu, a film nagrany jest w gabinecie Laty. Nakręcony obraz jest wiarygodny, przecież do domu nie wprowadza się nieznajomej osoby, raczej rozmawiałoby się z nią na progu" - powiedział Greń.

Duraj twierdził, że jego informatorem jest "osoba bardzo blisko związana z PZPN". "Aż się za głowę złapałem, gdy zobaczyłem zawartość teczki ze skopiowanymi przez nią dokumentami. Sama jest w stanie obalić związek. Widziałem m.in. umowę ze Sportfive. PZPN pozbył się wszystkich praw do reprezentacji, nie może sam negocjować. Sądzę, że cała sprawa nie była prowokacją. Kogoś wkurzył albo Kręcina albo Lato. Może coś obiecali przed wyborami?" - powiedział Duraj.

Reklama

Lato i Kręcina przyznali, że są niewinni, a cała sprawa jest manipulacją. Sekretarz PZPN dał do zrozumienia, że to Grzegorz Kulikowski, który w 2008 roku sfinansował kampanię wyborczą Laty, a obecnie - podobnie jak m.in. Greń - jest w opozycji do władz związku - nagrywał ukrytą kamerą pokazane w piątek filmy.

"Mam czyste sumienie. To manipulacja w stosunku do mojej osoby. W każdej chwili jestem do dyspozycji. Jeśli chodzi o sprawy działki i siedziby, powiedziałem, że decyzje podejmie zarząd i za kilka dni będzie informacja, kto wygrał. Były przecież powołane specjalne komisje. Nie mam sobie nic do zarzucenia" - mówił Lato podczas obrad.

Z kolei Kręcina zapowiedział, że prawdopodobnie w poniedziałek złoży doniesienie do prokuratury przeciwko Kulikowskiemu, biznesmenowi, który za czasów prezesa Michała Listkiewicza odpowiedzialny był za kobiecą piłkę nożną.

Reklama

"Jest człowiek, który szantażuje związek od kilku lat, szantażuje władze, pracowników, wszystkich, którzy mają coś wspólnego z PZPN. Człowiek, który najpierw był sponsorem związku, potem otrzymał takie uprawnienia, żeby być prawie najważniejszą osobą w związku. Toczę z nim określoną grę, od dwóch, może trzech lat. Według domniemań pana Kulikowskiego, każdy kto pracuje w związku na stanowisku, musi brać łapówki. Ten temat dominuje w jego relacjach, sugeruje pracownikom, że szefowie na pewno biorą. Podczas jednego ze spotkań powiedziałem Kulikowskiemu: +Grzesiu, jak tylko dostaniemy te łapówki, na pewno się z tobą podzielimy+. Wiedziałem, że wszystko nagrywa" - przyznał sekretarz generalny PZPN, który prowadził obrady w jednym ze stołecznych hoteli.

"Jeśli prokuratura zajmie się sprawą, to jako adwokat domyślam się, że po pewnym czasie mogą powstać zarzuty. Ale do momentu ich postawienia sprawa w sensie formalnym nie istnieje. Wizerunkowo to kolejna porażka związku. Uważam, że jeśli są jakieś zarzuty natury korupcyjnej wobec któregokolwiek członka zarządu PZPN, do czasu wyjaśnienia powinien zawiesić działalność w związku" - ocenił jeden z członków zarządu Jacek Masiota.

Minister sportu i turystyki Joanna Mucha poinformowała natomiast, że złożyła do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z opublikowanymi taśmami mającymi świadczyć o korupcji w PZPN.

"Udawałam się już na zjazd PZPN, gdy dowiedziałam się, że mamy do czynienia z sytuacją dziwną, bardzo niestandardową. Zostały mi przedstawione nagrania, które wywołały tę dzisiejszą medialną burzę i w związku z tym, że zawierają treści bardzo poważne i bardzo zaskakujące, w trybie natychmiastowym zostało złożone przeze mnie pismo do prokuratora generalnego Andrzeja Seremata, zawierające zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o przestępstwo przekupstwa menedżerskiego opisane w art. 296. Kodeksu Karnego" - poinformowała Mucha na briefingu prasowym w siedzibie ministerstwa.

Pomimo oskarżeń o korupcję, Lato otrzymał absolutorium. Za udzieleniem głosowało 28 osób, przeciwnych było 23, a wstrzymało się sześć. Delegaci nie udzielili go aż ośmiu z 17 członków zarządu, w tym dwóm z pięciu wiceprezesom: byłemu selekcjonerowi Antoniemu Piechniczkowi (wiceszef ds. szkoleniowych) i Januszowi Matusiakowi (ds. piłkarstwa profesjonalnego).

Podczas dziesięciogodzinnych obrad delegaci wprowadzili aż 157 poprawek do statutu. Zajęło im to 120 minut. Przyjęty został m.in. preliminarz budżetowy związku na rok 2012. Natomiast firma audytorska Euro-In i Partnerzy Sp. z o.o. przeprowadzą analizę sprawozdania finansowego za rok 2011.