"Tylko Lato może postawić wniosek o odwołanie sekretarza generalnego. Jeśli tego nie zrobi, część członków zarządu, według mnie co najmniej ośmiu, poda się do dymisji i trzeba będzie zwołać nadzwyczajny zjazd PZPN" - powiedział PAP Lach.

Reklama

Obecnie zarząd PZPN liczy siedemnastu członków. Według art. 25 statutu PZPN "w przypadku ustąpienia lub odwołania w czasie kadencji więcej niż 1/3 członków Zarządu lub Komisji Rewizyjnej Zarząd PZPN zwołuje w terminie 1 miesiąca od zaistnienia tej sytuacji Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów, celem przeprowadzenia wyborów uzupełniających, które musi się odbyć w terminie 3 miesięcy od posiedzenia Zarządu".

Wniosek o zwołanie posiedzenia zarządu złożył Jacek Masiota. "Dostałem ustne zapewnienie, że w środę posiedzenie się odbędzie. Tematem obrad będzie głosowanie nad odwołaniem pana Kręciny. Zależy nam, by stało się to jeszcze przed piątkowym losowaniem grup Euro-2012. Nie wyobrażam sobie, żebym leciał do Kijowa z osobą, której metod zarządzania związkiem nie akceptuję" - powiedział PAP Masiota.

W poniedziałek po południu prezes PZPN ogłosił zwołanie na środe posiedzenia zarządu, ale nie powiedział jednoznacznie, czy postawi wniosek o pozbawienie stanowiska Kręciny.

Do odwołania sekretarza generalnego potrzebna jest zwykła większość głosów.

Burzę wokół PZPN wywołała publikacja nagrań dokonanych przez Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że Grzegorz Lato i Zdzisław Kręcina mogli dopuścić się korupcji. Sprawa wyszła na jaw tuż przed piątkowym Walnym Zgromadzeniem PZPN, ale delegaci odrzucili wniosek o dopisanie do porządku obrad głosowania nad odwołaniem Laty.

Nagrania trafiły do minister sportu i turystyki Joanny Muchy, która jeszcze w piątek złożyła do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nagrania trafiły też do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które zajęło się ich analizą. Przesłuchany został już m.in. Kulikowski.