Legia nadal na zwycięskiej ścieżce

Legia w czterech dotychczasowych meczach zgromadziła komplet punktów. Kolejno pokonała Betis Sewilla 1:0, TSC Backa Topola 3:0 i Dynamo Mińsk 4:0. W czwartkowy wieczór gładko ograła na wyjeździe Omonię Nikozja 3:0.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Feio nie siedział spokojnie na ławce

Mimo spokojnego przebiegu spotkania Goncalo Feio kilka razy dał się ponieść emocjom. Trener Legii znany z krewkiego i wybuchowego charakteru w czasie meczu w Nikozji wściekał się i gestykulował po decyzjach sędziowski, z którymi się nie zgadzał. Uspokajać musieli go jego asystenci. Na szczęście obyło się bez kary w postaci upomnienia żółtą lub czerwoną kartką.

Feio nie jest największym "szaleńcem" jaki trenował Legię

W rozmowie z Piotrem Nowakiem i Michałem Ignasiewiczem w Dzienniku Sportowym Marcin Szymczyk z portalu Legia.net przyznaje, że Feio jest "specyficznym" szkoleniowcem i jego zachowanie może budzić sporo kontrowersji, ale jak mówi trenerem w Legii był już większy "szaleniec" niż jej aktualny opiekun. Kto nim był? Tego dowiesz się oglądając najnowszy odcinek Dziennika Sportowego.

Siemieniec twardo trzyma ster

Reklama

W porównaniu do Portugalczyka Adrian Siemieniec wydaje się oazą spokoju. 32-latek praktycznie bez żadnego doświadczenia na najwyższym ligowym szczeblu w Polsce przejął ster w Jagiellonii i tak pokierował drużyną, że zaledwie po roku pracy zdobył z ekipą z Podlasia mistrzostwo Polski.

Siemieniec w tym sezonie udowadnia, że to nie był przypadek. Jagiellonia świetnie radzi sobie w Ekstraklasie, w której jest druga w tabeli i rewelacyjnie spisuje się w Lidze Konferencji. Trzecie miejsce z dorobkiem trzech zwycięstw i jednego remisu to jak na debiutanta wynik lepszy niż bardzo dobry.

Siemieniec i Masłowski największymi skarbami na Podlasiu

Sukcesów Jagiellonii nie byłoby też bez Łukasza Masłowskiego. Latem z Białystok opuścili m.in. Dominik Marczuk i Bartłomiej Wdowik. Dyrektor sportowy zakasał rękawy i sprowadził do klubu piłkarzy, którzy godnie zastępują swoich poprzedników.

Według Jakuba Seweryna ze sport.pl to właśnie Siemieniec i Masłowski są największym skarbem Jagiellonii. Ewentualna strata któregoś z nich byłaby dla klubu z Podlasia dużo bardziej bolesna niż odejście któregokolwiek z piłkarzy.